Spis treści
- Wąsy skrywające tajemnicę
- Z miłości zmienił wyznanie
- Tajemnica Madery
- Zmierzch bohatera
- W poszukiwaniu geniuszu
Marszałek Józef Piłsudski, jedna z najbardziej fascynujących postaci w historii Polski, do dziś pozostaje źródłem licznych tajemnic i zagadek historycznych. Mimo że był głównym architektem niepodległości Polski i sprawował ogromną władzę, wiele aspektów jego życia prywatnego, a także niektórych decyzji politycznych, wciąż budzi dyskusje wśród historyków.
W cyklu Super Historia z Super Expressem przedstawiamy dziś nieznane oblicze Marszałka Józefa Piłsudskiego. Odkryjemy razem sekrety, które przez lata skrywano przed światem i które rzucają nowe światło na postać jednego z najwybitniejszych Polaków.
Wąsy skrywające tajemnicę
Historia jego charakterystycznych wąsów, które stały się jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Marszałka, ma swój początek w dramatycznych wydarzeniach z 1887 roku. Podczas pobytu w więzieniu w Irkucku, gdzie trafił za udział w spisku na życie cara, młody Piłsudski stracił przednie zęby. Stało się to podczas brutalnego stłumienia więziennego buntu – jeden z żołnierzy uderzył go kolbą karabinu w twarz. Po powrocie z syberyjskiej zsyłki Piłsudski zapuścił bujny zarost, by zamaskować ten defekt. Z czasem zrezygnował z brody, pozostawiając tylko charakterystyczne wąsy, które nosił do końca życia, mimo że w latach 20. i 30. XX wieku nie były już modne.
Z miłości zmienił wyznanie
Jedną z najściślej strzeżonych tajemnic przedwojennej Polski była zmiana wyznania przez Piłsudskiego. W 1899 roku, chcąc poślubić Marię Juszkiewiczową - znaną z urody socjalistkę i rozwódkę wyznania luterańskiego – musiał oficjalnie wystąpić z Kościoła katolickiego i przyjąć protestantyzm. W katolickiej Polsce informacja ta była skutecznie tuszowana, a wszelkie dokumenty ukrywano. Prawda wyszła na jaw dopiero w latach 60. XX wieku, wywołując burzliwą dyskusję nie tylko wśród historyków, ale i przedstawicieli obu Kościołów.
Tajemnica Madery
Mało znanym epizodem z życia Marszałka jest jego najdłuższy zagraniczny pobyt w okresie II RP – trzymiesięczny urlop na Maderze na przełomie 1930 i 1931 roku. Oficjalnie był to wyjazd wypoczynkowy spowodowany wyczerpaniem i ogólnym osłabieniem organizmu. Jednak szczególne zainteresowanie opinii publicznej wzbudzała obecność w otoczeniu Piłsudskiego młodszej o 29 lat dr Eugenii Lewickiej, specjalistki od fizjoterapii. Plotki o ich romansie nasiliły się po przedwczesnym powrocie lekarki do Polski w marcu 1931 roku, a jej tajemnicza śmierć kilka miesięcy później – oficjalnie w wyniku zatrucia – do dziś budzi spekulacje.
Polecany artykuł:
Zmierzch bohatera
Równie pilnie strzeżoną tajemnicą była choroba Marszałka w ostatnich latach życia. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia, Piłsudski długo odmawiał konsultacji z lekarzami. Pierwszym oficjalnym sygnałem o pogarszającym się stanie zdrowia Marszałka było wydarzenie z 11 listopada 1934 roku. Tego dnia podczas obchodów święta odzyskania niepodległości osłabiony Piłsudski musiał odbierać defiladę wojskową siedząc na krześle. Świadkowie zauważyli, że był bardzo blady, poruszał się wolno i nie mógł się wyprostować. Następnego dnia zebrało się konsylium lekarskie, które zdiagnozowało u Marszałka ciężką chorobę nerek. Wdrożone leczenie nie przyniosło jednak poprawy. Piłsudski przejawiał niepokojące zmiany w zachowaniu - miewał wybuchy niekontrolowanej złości, prowadził rozmowy z niewidzialnymi rozmówcami, czasem tracił kontakt z rzeczywistością.
19 kwietnia 1935 roku, ze względu na silny ból w okolicy wątroby, sprowadzono z Wiednia specjalistę – prof. Karla Wenckebacha. Diagnoza była druzgocąca – złośliwy nowotwór żołądka z przerzutami do wątroby. O diagnozie wiedziało tylko kilka najważniejszych osób w państwie – nie poinformowano ani samego Marszałka, ani jego żony. Jako mąż stanu Piłsudski do ostatnich dni przyjmował polskich i zagranicznych polityków, jednak coraz częściej zapadał w stan półomdlenia. Zmarł w Belwederze 12 maja 1935 roku, w otoczeniu żony Aleksandry oraz córek – Jadwigi i Wandy. Miał 67 lat. Zgodnie z jego ostatnią wolą, przed mumifikacją ciała lekarze wyjęli serce, które rok później spoczęło u stóp jego matki na wileńskiej Rossie, oraz mózg przeznaczony do badań naukowych.
W poszukiwaniu geniuszu
Fascynująca jest też historia związana z mózgiem Marszałka. Współcześni przypisywali Piłsudskiemu niezwykłe zdolności, wręcz parapsychiczne – wierzono, że potrafi przewidywać przyszłość, prowadzić rozmowy na odległość i czytać w myślach przeciwników podczas gry w szachy. Sam Piłsudski najwyraźniej podzielał przekonanie o wyjątkowości swojego umysłu, skoro w testamencie nakazał przekazać swój mózg do badań naukowych. Organ trafił do Instytutu Badań Mózgu przy Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, gdzie pod kierunkiem prof. Maksymiliana Rosego prowadzono badania nad „mózgami elitarnymi”. Wstępne wyniki opublikowano w 1938 roku - mózg ważył 1460 gramów i miał „piękne, silnie uwydatnione zwoje”. Niestety, dalsze badania przerwał wybuch II wojny światowej, a sam preparat zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Do dziś nie wiadomo, czy został zniszczony podczas działań wojennych, czy może trafił do Berlina lub Moskwy.
Te wszystkie skrywane przez lata tajemnice pokazują, jak złożoną postacią był Józef Piłsudski. Z jednej strony charyzmatyczny przywódca i sprawny polityk, z drugiej - człowiek pełen sprzeczności i osobistych dramatów. Jego legenda, starannie pielęgnowana w II RP, dopiero dziś, po latach, uzupełniana jest o fakty, które rzucają nowe światło na biografię Marszałka.