Do tej pory opuszczenie strefy euro przez Grecję było traktowane jako scenariusz science fiction, choć mówi się o tym od dłuższego czasu. Podczas gdy inne kraje, jak choćby ostatnio Litwa, wprowadzają wspólną europejską walutę, Grecy mogą zostać jej pozbawieni. Jeśliby tak się stało, byłby to pierwszy taki przypadek od wprowadzenia euro.
ZOABCZ TEŻ: Ile zarabia się w Wielkiej Brytanii
Grecja ukrywała stan finansów
W formie gotówkowej euro wprowadzono w 2002 r. wtedy też do strefy przystąpiła Grecja. Najciekawsze jest to, że kraj ten ukrywał zły stan swoich finansów, aby się w Eurolandzie znaleźć, a więc już od początku był słabym ogniwem w łańcuchu państw strefy. Krytyczny dla greckiej gospodarki okazał się rok 2010, w którym Grecja wskutek światowego kryzysu gospodarczego zaczęła zmierzać ku bankructwu. Dzięki miliardom euro pomocy od Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego banku Centralnego i prywatnych inwestorów, czarnego scenariusza udało się uniknąć. Jednak zawirowania nie ucichły na długo.
Grecka niechęć do spłat
W styczniu tego roku greckim premierem został Aleksis Tsipras, który sprzeciwiał się polityce zaciskania pasa przez Grecję. Zapowiedział też domaganie się umorzenia części greckiego zadłużenia, które w sumie, jak podał portal Money.pl, wynosi ponad 700 mld euro. To wtedy pojawiły się głosy, że kraj ten powinien opuścić strefę, by nie ciągnąć jej ku dnu. Kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że Grecja powinna pozostać w Eurolandzie, ale musi terminowo spłacać swoje zobowiązania. Komisja Europejska podkreślała, że opuszczenie strefy jest wręcz niemożliwe. Ponieważ jednak Grecja zwleka ze spłatą należności (do 5 czerwca musi zwrócić MFW 300 mln euro), opinie ws. jej dalszego funkcjonowania w Eurolandzie się zmieniają, co potwierdza choćby wypowiedź Lagarde.
ZOBACZ TEŻ: Szwecja. Raj dla imigrantów?
70 proc. Polaków przeciw euro
Eksperci są podzieleni co do oceny skutków ewentualnego opuszczenia strefy euro przez Grecję. Część z nich stoi na stanowisku, że taki krok mógłby zapoczątkować upadek europejskiej waluty, inni uważają, że strefa euro by się otrząsnęła, a wystąpienie Grecji jest wręcz krokiem niezbędnym, by strefę utrzymać. Scenariusz nagłego powrotu do drachmy nie jest korzystny dla samej Grecji, której obywatele od kilku miesięcy masowo wycofują z banków oszczędności w obawie przed tym, że bardzo straciłyby na wartości po przewalutowaniu. Sytuacja ta ma wpływ na odbiór europejskiej waluty w Polsce. Według CBOS aż 70 proc. Palaków nie chce wprowadzenia w naszym kraju wspólnej waluty. CZYTAJ WIĘCEJ >>>