W ciągu ostatniej dekady liczba pracowników z Republiki Czeskiej, Węgier, Łotwy, Litwy, Polski, Słowacji i Słowenii wzrosła czterokrotnie. W 2006 r. było to 250 tys. osób, a w lipcu bieżącego roku liczba ta przekroczyła milion.
Sprawdź również: Brexit. Wielka Brytania opuści UE dopiero za dwa lata?
Najszybciej na Wyspach przybywa Bułgarów oraz Rumunów, których oficjalnie na Wyspach jest zatrudnionych obecnie 266 tys. Co oznacza wzrost o ok. 87 tys. w porównaniu do drugiego kwartału 2015 roku (Londyn otworzył dla nich rynek pracy w styczniu 2014 r.).
W drugim kwartale w Wielkiej Brytanii zarejestrowano łącznie 2,23 mln pracowników z całej Wspólnoty, co stanowi wzrost o 238 tys. z roku na rok. Liczba pracowników spoza UE pozostała niezmieniona i wynosi około 1,21 mln. Pomimo napływu emigrantów z naszej części Europy, w poziom bezrobocia nad Tamizą spada (o 52 tys. do 1,64 mln).
Najnowsze dane brytyjskiego urzędu statystycznego (ONS) są pierwszymi od czasu czerwcowego referendum, w którym obywatele w większości opowiedzieli się za opuszczeniem Unii Europejskiej.
Madeleine Sumption, dyrektor Obserwatorium Migracji na Uniwersytecie w Oksfordzie, powiedziała, że statystyki sugerują, że rynek pracy w Wielkiej Brytanii pozostawał "stosunkowo silny" w miesiącach poprzedzających referendum.
Zobacz też: Grecja chce od Niemiec 270 mld euro odszkodowania za II wojną światową
- Odnotowano stały wzrost liczby pracowników urodzonych za granicą, napędzany przez połączenie migracji netto i wyższym udziałem imigrantów spoza UE, mieszkających na Wyspach, ale którzy znaleźli pracę - powiedziała.
Jak dodała, "jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić, czy Wielka Brytania pozostanie atrakcyjnym celem po Brexicie". Jej zdaniem nie ma też żadnych dowodów na pośpiech "osób przyjeżdżających na Wyspy ze względu na nadal obowiązujące przepisy o swobodnym przepływie osób".
Źródło: BBC
Podcasty
Playlisty tematyczne
