"Zmiana systemu podatkowego jest związana z wychodzeniem z kryzysu, z walką ze skutkami pandemii, żeby utrzymać tempo wzrostu - powiedziała Emilewicz. Przypomniała, że konsultacje zmian systemu podatkowego trwają od sierpnia tego roku i dodała, że założenia projektu podatkowego są znane, dlatego przedsiębiorcy nie powinni być zaskoczeni zmianami.
ZOBACZ: Kryzys mieszkaniowy jest coraz poważniejszy. Czy da się z tym coś zrobić?
W ramach Polskiego Ładu proponuje się m.in. podwyżkę kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł. Obecnie, w ramach kwoty wolnej, można odliczyć w zależności od dochodów od ok. 3,1 tys. zł do 8 tys. zł (choć w przypadku najwięcej zarabiających ta kwota spada do zera). Poza tym planowana jest podwyżka progu podatkowego, do którego obowiązuje stawka 17 proc., a powyżej którego stawka rośnie do 32 proc. Obecnie ten próg wynosi 85 tys. zł, od roku przyszłego ma być to 120 tys. zł.
Zmienią się zasady odliczania składki zdrowotnej – wynosi ona obecnie 9 proc. dochodu, ale 7,75-proc. część składki podlega odliczeniu od podatku. W projekcie tę możliwość zlikwidowano. Aby uniknąć sytuacji, w której część podatników, którzy płacą 17-proc. podatek na tej zmianie straci, wprowadzono tzw. ulgę dla klasy średniej, dzięki której brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej nie zwiększy podatków płaconych przez osoby o dochodach wynoszących od 68,4 tys. zł do 133,6 tys. zł. Wszystkie zmiany podatkowe mają skutkować spadkiem dochodów budżetu o 16,5 mld zł