Problem z mieszkaniami jest coraz poważniejszy
Jak podaje Puls Biznesu, jest coraz większa różnica między tempem wzrostu mieszkań, a przeciętnymi wynagrodzeniami. Istnieją uzasadnione obawy, że kolejne pokolenia mogą wręcz nie mieć możliwości z kupna własnych czterech kątów. To wyzwanie przed którym stoją rządy większości krajów na świecie. W Niemczech sytuacja była na tyle poważna, że aktywiści doprowadzili do referendum w sprawie częściowego wywłaszczenia spółek nieruchomościowych.
ZOBACZ Kupno mieszkania jak droga przez mękę. Drożyzna i miesiące czekania na hipotekę!
Niektóre państwa decydują się na wprowadzanie niekorzystnego prawa podatkowego dla najemców (co odbija się zwykle na wyższych opłatach dla wynajmujących), czy ograniczenie zakupów przez inwestorów z zagranicy. Jak natomiast twierdzi Niraj Shah z Bloomberg Economics, obecna sytuacja przypomina tą przed kryzysem z 2008 roku. Jak sam stwierdził, opodatkowanie wynajmujących i właścicieli mieszkań nie jest rozwiązaniem.
Państwo ma możliwość interwencji na rynku mieszkań
Polski Ład przewiduje kilka rozwiązań dla obywateli, którzy chcą kupić własne mieszkanie. Wśród nich jest choćby finansowanie wkładu własnego, czy spłaty rat za hipotekę w przypadku pojawienia się w rodzinie dziecka. To jednak może nie przynieść zamierzonych efektów, a w gorszym wypadku, jeszcze bardziej wywindować ceny mieszkań. Rodziny wciąż będą musiały wyłożyć ogromną kwotę, lub zaciągnąć długi kredyt, a single będą mieli jeszcze trudniej.
Jak jednak zauważają analitycy w rozmowie z Pulsem Biznesu, rozwiązanie jest w zasięgu ręki. Ich zdaniem najprościej byłoby podnieść stopy procentowe, które wciąż motywują wiele osób do skorzystania z taniego kredytu i zakupu nieruchomości w celu inwestycyjnym. Swoje robi też inflacja, wiele osób w kupnie mieszkania upatruje uratowanie swoich oszczędności przed utratą wartości.
Jak zauważa w rozmowie z Pulsem Biznesu Tomasz Narkun, doradca firm deweloperskich, alternatywą dla mieszkań deweloperskich i rynku wtórnego powinny być mieszkania czynszowego. Problem w tym, że w Polsce ich praktycznie nie ma. Jeśli będą budowane, będą stanowić rynkową konkurencję dla prywatnych deweloperów, ale potrzeba czasu, aby do takowej zmiany w ogóle doszło. Obecnie jedyną nadzieją pozostaje więc wzrost stóp procentowych.