Ceny nieruchomości idą w górą. Czy zagraża im niż demograficzny?
Z pozoru scenariusz dotyczący cen nieruchomości jest prosty. Obecnie panuje wysoki popyt, w szczególności na mieszkania w większych miastach, choć pandemia zwiększyła również zainteresowanie lokalami na przedmieściach. W przyszłości niż demograficzny ma spowodować wyludnienie, więc, mniej będzie osób potrzebujących domu. Do tego wielu obywateli odziedziczy lokale po swoich rodzicach. Pesymiści straszą, że właściciele będą "sprzedawać mieszkania za bezcen". Jak jednak zauważają eksperci, taki przebieg zdarzeń jest mało prawdopodobny.
ZOBACZ: Ceny mieszkań w Polsce stale idą w górę
Nie tak dawno temu Mateusz Morawiecki określił program 500 plus jako "próbę, która nie spełniła oczekiwań proludnościowych". Zgodnie z danymi GUS, choć wskaźnik dzietności wzrósł w 2017 roku do wartości 1,45; to w 2020 roku wynosi jedynie 1,37. Przez ostatnie 12 miesięcy spadła liczba ludności aż o 200 tysięcy, statystykę podniosły ofiary pandemii. Według GUS do 2050 roku zaludnienie Polski spadnie do 34 mln (obecnie 38 mln). Z kolei liczba gospodarstw domowych ma rosnąć tylko przez kolejne 10 lat. Po osiągnięciu wartości ok. 15,3 mln, do 2050 roku spadnie do 13,7 mln.
Ceny mieszkań, a starzenie się społeczeństwa
Jak wskazuje ekspert Adam Białas na portalu Construction Market Experts, trendy kształtujące branżę inwestycji nieruchomości to urbanizacja i starzenie się społeczeństwa. Demografia jest jednak bardzo trudna do przewidywania. Kurcząca się populacja to również zmiany rynku pracy, więc i inne kryteria przyznawania kredytów, większe obciążenie służby zdrowia i podatków na utrzymanie emerytur.
Adam Białas wskazuje, że starzenie się społeczeństwa oznacza spadek osób w wieku produkcyjnym, chyba że wzrośnie poziom zatrudnienia po pięćdziesiątym roku życia. Może również dojść do wzrostu popytu na mieszkania dla osób starszych. Nie można również wykluczyć, że lukę wypełnią imigranci. Już teraz przyjeżdża do nas sporo Ukraińców i Białorusinów, a napływ nie dotyczy tylko taniej siły roboczej, ale także specjalistów.
Ceny mieszkań mogą spaść, ale nie wszędzie
Jak czytamy na portalu Construction Market Experts, rynek nieruchomości przeżywa teraz boom w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Poza Warszawą inwestorzy dobrze zarabiają na mieszkaniach w Budapeszcie, Rydze, Bukareszcie, Pradze, czy Sofii. Jednak kraje, w których znajdują się te miasta, również będą przeżywały problemy demograficzne. Jednak w dużych miastach, inwestorzy nie mają powodów do obaw.
Ekspert Adam Białas pisze, że nie warto inwestować w lokale w mniejszych miejscowościach, w których brakuje infrastruktury, uczelni, czy miejsc pracy. Nawet jeśli spadnie populacja w danym państwie, w stolicach, duże miasta wciąż mogą się rozrastać, więc popyt na mieszkania powinien być wysoki. Przyszłościowe pod kątem inwestycji są również miejsca atrakcyjne turystycznie i obrzeża większych miast.