Pieniądze to nie wszystko. Nie będzie nas stać na utrzymanie niskiego wieku emerytalnego
Jak wyjaśniał Wojewódka z Instytutu Emerytalnego, jesteśmy starzejącym się społeczeństwem, w którym będzie coraz więcej pobierających świadczenia, a coraz mniej płacących.
-Z tych składek, z których będziemy płacili, nawet przy utrzymaniu bądź nieznacznym podwyższeniu wysokości składek i tak nie wystarczy ich na już zaciągnięte zobowiązań emerytalnych w stosunku do dzisiejszych i kolejnych pokoleń emerytów- stwierdził Wojewódka.
Jak dodał "w konsekwencji państwo polskie będzie musiało odpowiedzieć sobie na pytanie: z czego ma finansować te zobowiązania np. podniesiemy VAT żeby wywiązać się z zobowiązań emerytalnych albo wrócić do dyskusji czy należy utrzymać wiek emerytalny, który mamy w Polsce, a, który jest jednym z najniższych w całej Europie".
Gość w studiu Super Biznesu przyznał, że niska waloryzacja oznacza niską inflację, a siła nabywcza naszych dochodów jest w miarę stała i stabilna.
Jak przyznał wiceprezes Instytutu Emerytalnego tak wysokie waloryzacje jak były w ubiegłych latach to był ewenement i nie powinny mieć miejsca, a wynikały z wysokiego tempa wzrostu cen.
Wojewódka pytany przez prowadzącego Huberta Biskupskiego o sensowność wprowadzenia drugiej waloryzacji w roku, wyjaśniał, że to rozwiązanie jest bezpiecznikiem w razie gwałtownego wzrostu inflacji.
-To dobry pomysł z perspektywy świadczeniobiorcy, ze względu na utrzymania siły nabywczej. Odpowiedzialny rząd powinien je wprowadzić nawet wtedy gdyby okazało się, że nie będzie potrzeby uruchomienia tego rozwiązania- ocenił.