Wojna na Ukrainie. Co z dostawami gazu do Polski?
Najbardziej narażone są południowe i wschodnie regiony Ukrainy, które odpowiadają za 16 proc. produkcji przemysłowej. Sama kontrolowana przez rząd część obwodu donieckiego odpowiada za 10 proc., a obwody doniecki i ługański - razem za ponad 6 proc. PKB Ukrainy. Sąsiadujący obwód charkowski za kolejne 6 proc. Są to ważne regiony przemysłowe oraz rolnicze – wschodnie odpowiadają za 5 proc. produkcji rolnej, charkowski za kolejne 6 proc.
Najbardziej narażone na turbulencje gospodarcze są - zdaniem Wąsińskiego - południowe i wschodnie regiony Ukrainy, które odpowiadają za 16 proc. produkcji przemysłowej. Wskazał też, że Donieck i Ługańsk stanowią razem ponad 6 proc. PKB Ukrainy, a sąsiadujący z tymi regionami Charków za kolejne 6 proc. Regiony te mają też znaczący udział w produkcji rolnej.
Ekspert zaznaczył, że Ukraina poważnie odczuje brak surowców w przypadku zatrzymania dostaw.
- Ok.50 proc. ropy sprowadzane jest z Białorusi, a posiadane zapasy gazu mogłyby wystarczyć na zapewnienie dostaw do domów i infrastruktury krytycznej na zaledwie 5-7 dni - wskazał.
Polecany artykuł:
Zdaniem Wąsińskiego, eskalacja konfliktu doprowadzi do kolejnych fal migracji. Przypomniał, że od 2014 r. prawie 1,5 mln Ukraińców była zmuszona do opuszczenia domu i - jak szacuje - teraz może to być kolejny milion osób.
Podał, że ukraińskie PKB w latach 2013-2015 zmalało o ponad połowę i do dziś jeszcze nie odzyskało poziomu z 2013 r.