Sprawy frankowe – liczy się moment wezwania do zapłaty
Kredytobiorcy mogą liczyć na zasądzenie odsetek w pełnej wysokości tj. od momentu wezwania do zapały - ocenił w czwartek radca prawny Wojciech Bochenek.
W wydanym w czwartek wyroku Trybunał Sprawiedliwości UE uznał m.in., że unijna dyrektywa 93/13 stoi na przeszkodzie powołaniu się przez bank na "prawo zatrzymania", jeśli spowodowałoby to utratę przez konsumenta prawa do odsetek za opóźnienie. Odmienne stanowisko zagrażałoby ochronie przyznanej konsumentom przez tę dyrektywę.
Czym jest prawo zatrzymania?
Prawo zatrzymania jest instytucją wywodzącą się z prawa rzymskiego. Jej zastosowanie w Polsce jest uregulowane Kodeksem cywilnym. Polega ona na tym, że osoba zobowiązana do wydania cudzej rzeczy może zatrzymać ją do chwili zaspokojenia lub zabezpieczenia przysługujących jej roszczeń.
"Trybunał rozstrzygnął (...) kwestię związana z zarzutem zatrzymania, który banki często podnoszą podczas procesów sądowych z frankowiczami. Skutkiem zarzutu zatrzymania jest po pierwsze uzależnienie rozliczenia prawomocnego wyroku, od spełnienia roszczeń przysługujących bankowi przez konsumenta. Po drugie uwzględnienie zarzutu zatrzymania wstrzymywał okres naliczania odsetek ustawowych jaka byłaby należna dla konsumenta" - stwierdził Bochenek.
"Warto podkreślić, że Trybunał w motywie 86 wyroku wprost wskazuje, że odsetki konsumenta powinny być liczone od wezwania do zapłaty" - dodał.
Przedawnienie roszczeń konsumenta wynikających z nieważności umowy kredytu
TSUE ocenił też, że sytuacja, w której przedawnienie roszczeń konsumenta wynikających ze stwierdzenia nieważności umowy kredytu rozpoczyna swój bieg wcześniej niż ma to miejsce w odniesieniu do analogicznych roszczeń banku prowadzi do asymetrii mogącej naruszać ochronę konsumenta.
Jak wskazał Bochenek, Trybunał orzekł, że początek biegu przedawnienia roszczeń banku nie może nastąpić z chwilą trwałej bezskuteczności umowy kredytowej, w sytuacji gdy roszczenie konsumenta rozpoczyna się znacznie wcześniej tj. od chwili, w której konsument dowiedział się w wadliwości umowy kredytowej lub najwcześniej mógł się o niej dowiedzieć. W takiej sytuacji w ocenie Trybunału dochodzi do asymetrii stosowania prawa, z pokrzywdzeniem konsumenta.
"Istotne w tej ocenie jest stanowisko Trybunału przedstawione w pkt. 72 uzasadnienia, w którym wskazuje on postępowanie reklamacyjne nie może być przez przedsiębiorcę lekceważone. Oceniając dzisiejszy wyrok TSUE oraz z ubiegłego tygodnia, można przyjąć interpretację w której początek przedawnienia roszczeń dla banku i konsumenta będzie rozpoczynał się w tożsamym momencie. Za taki moment należy przyjąć zdarzenie prawne, w którym konsument kwestionuje treść umowy kredytowej składając do banku np. reklamację" - wskazał Bochenek.
Inny prawnik dodaje:
- Kredytobiorcy nie muszą już więc obawiać się wystąpienia przeciwko bankom na drogę sądową. Trzeba jednak pamiętać, że tak jak roszczenia banków się przedawniają, tak samo dzieje się z roszczeniami kredytobiorców – nie można więc zwlekać z podjęciem działań w nieskończoność – podkreśla radca prawny Izabela Libera.