Cyberprzestępcy działają w banalnie prosty sposób. Rozsyłają do ludzi maila, w których znajduje się załącznik z potwierdzeniem przelotu do Waszyngtonu. Bilet sygnowany jet logo linii lotniczych Delta. Część osób może pomyśleć, że uśmiechnęło się do nich szczęście, część, że to po prostu jakaś pomyłka, którą trzeba wyjaśnić. W tej sytuacji jednak otwarcie załącznika jest największym błędem – żadnego biletu tam nie ma.
ZOBACZ TEŻ: Hakerzy z Korei Północnej zaatakowali polskie banki!
Jest za to groźny wirus, który będzie nam wykradał hasła zapisane w wyszukiwarkach internetowych. Po wszystkim sprytne oprogramowanie samo usunie się z komputera, tak, że nawet nie zostanie po nim ślad. Dlatego też po raz kolejny apelujemy o nieotwieranie załączników z maili, które wzbudzają w nas jakiekolwiek wątpliwości. Więcej o sprawie można przeczytać tutaj >>>
Źródła: eset.pl, egospodarka.pl
Wysyłają ludziom „bilety lotnicze”. W rzeczywistości to groźny wirus
Każdy chce czasem, by uśmiechnęło się do niego szczęście. Dlatego też, kiedy widzimy, że przytrafiła nam się jakaś niespodziewana okazja, nawet się nie zastanawiając, staramy się z niej skorzystać, bez względu na to, jak jest nieprawdopodobna. Na tym mechanizmie bazują hakerzy, którzy wysyłają ludziom maile z „biletami lotniczymi”. Załącznik z rzekomymi biletem okazuje się jednak groźnym wirusem.