Inflacja w Polsce. Polacy oszczędzają na jedzeniu a rachunki opłacają z oszczędności
Inflacja w kwietniu 2023 roku wyniosła 14,7 proc. Wskaźnik spada - ale wciąż jest bardzo wysoki. Wysoka inflacja i wszechobecna drożyzna zmusiła Polaków do zmiany zagospodarowania budżetu domowego a także skorzystania ze zgromadzonych wcześniej oszczędności. Z różnych badań wynika, że około 50 proc. Polaków mieszkających w miastach ograniczyła wydatki na jedzenie z powodu inflacji.
Inflacja zmusiła do oszczędności w tak podstawowej sferze, jaką są zakupy żywnościowe. Ponadto, z raportu "Polaków Portfel Własny: Wiosenne wyzwania 2023" wynika, że bieżące wydatki, rachunki i opłaty są największym obciążeniem finansowym wiosną dla 58 proc. Polaków.
40 proc. Polaków nie żadnych oszczędności
Co stało się z pieniędzmi Polaków? Maciej Samcik, autor bloga subiektywnieofinansach.pl w programie "Newsroom WP" zauważył, że z danych wynika, że "w ubiegłym roku bardzo stopniały nam oszczędności" a w tym roku dzieje się dokładnie to samo.
"W przypadku 20-30 proc. stopniały wszystkie oszczędności z uwagi na inflację. Aż 40 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności i żyje z dnia na dzień. Reszta coś odłożyła, ale to jest symboliczna kwota: 20 tys. na "czarną godzinę". W najgorszej sytuacji są ludzie, którzy odłożyli, złapali trochę niezależności finansowej, a potem dopadła ich drożyzna" - powiedział ekspert w "Newsroom WP".
Problematyczne komunikaty Narodowego Banku Polskiego
Dlaczego tak się stało? Maciej Samcik przyczyny upatruje między innymi w komunikatach Narodowego Banku Polskiego. "Problemem były komunikaty NBP. Polacy długo inflacją się nie przejmowali, bo słyszeli, że to problem przejściowy, że za chwilę będzie lepiej. Starali się utrzymać dotychczasowy standard życia, dokładając do życia z oszczędności. Efekt? Duża część oszczędności straciła. Najgorzej mają się te gospodarstwa domowa, które oszczędności przejadły albo nigdy ich nie mieli" - podkreślił ekspert w "Newsroom WP".