Kradzież świątecznego drzewka z lasu jest przez polskie prawo uznawana za wykroczenie przeciwko mieniu. Kodeks wykroczeń jasno stwierdza, że jeśli ktoś wyrąbie na nieswoim terenie drzewko, aby je sobie przywłaszczyć (albo nawet chce ukraść choinkę już wyciętą lub powaloną), podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
ZOBACZ TEŻ: Kredyt na święta - na co uważać
Tak dzieje się w przypadku, w którym wartość drzewka jest niższa niż jedna czwarta obowiązującej w danym czasie pensji minimalnej. Ta obecnie wynosi 1750 zł brutto, a więc jeśli wartość skradzionego drzewka nie przekroczy 437,5 zł, czyn przywłaszczenia będzie traktowany właśnie jak wykroczenie (w tym roku przepisy zmieniły się poniekąd na korzyść złodziei, bo wcześniej wystarczyło, by skradzione drzewko było droższe niż 75 zł, by czyn jego kradzieży podlegał pod Kodeks karny, a nie wykroczeń).
Pięć lat więzienia za drzewko
Jeśli więc ktoś połaszczy się na choinkę o wartości niższej niż 437,5 zł, może dostać grzywnę w wysokości od 20 zł do nawet 5 tys. zł, karę aresztu od 5 do 30 dni lub miesiąc ograniczenia wolności! Do tego złodziej będzie musiał zapłacić właścicielowi lasu nawiązkę za wycięcie drzewka wynoszącą dwukrotność wartości choinki, a jeśli drzewka nie uda się odzyskać, dodatkowo jeszcze jego koszt! Zaznaczyć należy, że karze podlega nie tylko ten, kto drzewko ukradnie, ale i ten, który usiłuje to zrobić, bądź też osoba, która do takiego czynu kogoś namawia.
ZOBACZ TEŻ: Najbardziej dochodowe piosenki świąteczne. Kto i ile na nich zarabia
A co, jeśli wartość drzewka przekroczy wspomniane 437,5 zł? Wtedy jego kradzież to już nie wykroczenie, a przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat! Warto więc się dwa razy zastanowić, zanim wpadniemy na głupi pomysł kradzieży choinki z lasu.