Organizacje konsumenckie, które zwracają uwagę na problem chcą aby UE zadbała o prawa europejskich klientów korzystających z chińskiej platformy zakupowej. Każdy, kto choć raz zamawiał przez AliExpress wie, że robienie tak zakupów to często loteria. Zamówione towary często wyglądają inaczej niż na zdjęciach, zdarza się również, że otrzymujemy zupełnie inny produkt niż zakupiliśmy. Można tam jednak znaleźć prawdziwe perełki za grosze.
Za wywóz śmieci zapłacisz nawet dwa razy więcej! Drakońskie kary za niesegregowanie
To nie pierwszy raz kiedy chiński gigant zakupowy znalazł się pod ostrzałem, wcześniej światowe marki modowe sprzeciwiały się masowemu podrabianiu ich produktów. Oficjalnie taki proceder został ukrócony, a na nieuczciwych sprzedawców nakładane są kary, to wielu z nich przeniosło się do „podziemia” . Oficjalnie na stronie internetowej sprzedają inne produkty, a zainteresowani faktycznymi ich towarami czyt. podróbkami, otrzymują osobny katalog zdjęć.
Znasz Xiaomi? Poznaj pierwszą flagową serię K20 od marki Redmi [ZDJĘCIA]
Teraz, organizacje konsumenckie mają zastrzeżenia co do przestrzegania prawa konsumentów przez AleExpress. Zwracają uwagę, że klient nie ma prawa między innymi do zwrotu towaru w ciągu 14 dni bez podania przyczyny, platforma dopuszcza rozwiązanie sporów między sprzedawcą a kupującym tylko w sądzie arbitrażowym w Hong Kongu. Z kolei prawo europejskie dopuszcza sytuację, w której klient może zgłosić postępowanie do sądu krajowego. Podkreśla się również, że przepisy dotyczące kupna i sprzedaży poprzez serwis są mało czytelne i trudne do znalezienia.