Józefa Hrynkiewicz

i

Autor: Tomasz Radzik Józefa Hrynkiewicz

Zakaz handlu w niedziele. Co zakładają projekty „Solidarności”?

2016-03-08 15:17

W Sejmie po godzinie 11.00 rozpoczęła się wspólna konferencja sekcji handlowej „Solidarności” oraz Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego. Spotkanie zorganizowano, aby debatować nad propozycją związkowców, którzy oczekują wprowadzenia zakazu handlu w niedziele jeszcze w tym roku. Konferencję otworzyło bardzo mocne wystąpienie posłanki PiS, Józefy Hrynkiewicz, która porównała obecny stan rzeczy do okupacji niemieckiej i działań komunistów.

W ciągu ostatnich kilkunastu lat związkowcy z NSZZ „Solidarność” wielokrotnie podejmowali temat wprowadzenia zakazu handlu w niedziele – przypomina portal wyborcza.biz. Jak sami wskazują, dotychczas jednak nie było odpowiedniego klimatu politycznego, aby ten plan wprowadzić w życie. Teraz, po wygranej wyborów przez PiS, zdaniem „S” taki klimat istnieje, dlatego też propozycja ustawowego zakazu handlu powróciła. Dzisiejsza konferencja „Zmiany w polskim handlu” zakończyła się podpisaniem listu intencyjnego ws. zmiany przepisów.

ZOBACZ TEŻ: Handel w niedziele. Miał być opodatkowany, będzie… zakazany?

„Solidarność” chciałaby wprowadzić wolne niedziele jeszcze w tym roku. Co ciekawe, inicjatywa ustawodawcza w tej sprawie ma pochodzić od samych obywateli. Podczas dzisiejszej konferencji zapowiedziano powołanie komitetu, który zajmie się zbieraniem 100 tys. podpisów potrzebnych, aby ustawa trafiła pod obrady Sejmu. Obecnie wciąż trwa dyskusja, jak rzeczony projekt miałby wyglądać. Rozważane są dwa jego warianty.

Pierwszy zakłada wprowadzenie odpowiednich zmian w Kodeksie pracy, drugi, o wiele bardziej restrykcyjny, promuje uchwalenie specustawy, która kompleksowo wprowadziłaby zakaz handlu w niedziele. Związkowcy z handlowej „Solidarności” chcą, by sklepy były otwarte jak dotychczas tylko w wybranie niedziele w roku – dwie przed Bożym Narodzeniem i jedną przed Wielkanocą oraz po jednej w okresie zimowych i letnich wyprzedaży. Prócz tego placówki handlowe byłyby w ostatni dzień tygodnia nieczynne.

ZOBACZ TEŻ: Trwa walka o podatek handlowy

Mogłyby działać jedynie małe sklepy, pod warunkiem, że do pracy przyszedłby tylko ich właściciel. Otwarte mogłyby być piekarnie i ciastkarnie, ale wyłącznie do godz. 13.00 i tylko pod warunkiem, że są połączone z zakładem produkcyjnym. Pracować mogłyby sklepy z pamiątkami i kwiaciarnie, lecz tylko takie, w których sprzedaż wskazanych artykułów stanowi przeważające źródło dochodu (mówi się nawet o 90 proc., ale związkowcy chcą jeszcze nad tym debatować). Działałyby za to sklepy przy stacjach benzynowych, ale tylko mniejsze niż 300 m kw., zakupy można byłoby też zrobić w sklepach na lotniskach oraz w niepodpiwniczonych kioskach z prasą i papierosami (pod warunkiem, że placówka osiąga z tytułu sprzedaży tych artykułów co najmniej 60 proc. zysku). Tak restrykcyjne zapisy miałyby odwieść przedsiębiorców od prób ominięcia przepisów.

Zakaz miałby też objąć sklepy internetowe. Wprawdzie można byłoby dokonać w nich zakupów tego dnia, ale wysyłane byłyby dopiero w dzień powszedni lub też pracownicy centrów logistycznych otrzymywaliby za pracę w niedziele dodatkowe pieniądze. Na razie nie wiadomo, które z tych zapisów znajdą się w ostatecznym projekcie ustawy, pod którym mogliby się podpisywać obywatele. Podczas konferencji w Sejmie padły słowa, że na razie trwają prace nad ostatecznym stanowiskiem – takim, aby „gospodarka się rozwijała i Polakom żyło się lepiej”.

ZOBACZ TEŻ: 500 zł na dziecko nie trzeba wydać od razu. Będą specjalne obligacje?

Czy przepisy wprowadzające zakaz handlu w niedziele mają szansę wejść w życie? Sądząc ze słów posłanki PiS, Józefy Hrynkiewicz, „Solidarność” nie myli się co do odpowiedniego klimatu ws. wprowadzenia zmian. W swoim przemówieniu podczas konferencji posłanka argumentowała, że „w kraju chrześcijańskim, jakim jest Polska, powinien obowiązywać zakaz handlu w ostatni dzień tygodnia, bo niedziela jest dniem, który należy poświecić rodzinie i Bogu”.

- Tradycja i prawa II RP pozwalały chrześcijanom świętować w niedziele, a wyznawcom religii mojżeszowej w dzień szabatu. Także dziś wyznawcy prawa mojżeszowego mają gwarancję wolnego w szabat, inaczej jest z chrześcijanami, [od czasu, gdy – red.] niemiecki okupant uznał, że każdy dzień jest dobry do wyzysku, a w poprzednim ustroju zapanowała nowa świecka tradycja nieuznawania niedzieli (…). Nawet jednak naciski i represje okupantów oraz komunistów nie były tak dotkliwe jak naciski kapitalistyczne. W okresie III RP czynne są wszystkie sklepy, pazerność ich właścicieli jest wielka – mówiła ostro Hrynkiewicz. Jej wypowiedź została nagrodzona gromkimi oklaskami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze