W czwartek projektem związkowców zajmie się sejmowa podkomisja do spraw rynku pracy, po zmianach PiS projekt ma nowy tytuł: "o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni".
Zobacz również: Ta sama cena i opakowanie, a waga mniejsza! Tak nas łupią [GALERIA]
Na chwilę obecną nie jest pewne, ile niedziel w miesiącu będzie bez handlu. "Solidarność" chce, aby dotyczyło to każdej niedzieli. Pojawiła się nawet propozycja, w przypadku gdyby posłowie nie przyjeli postulatów związkowców, że zakaz handlu obowiązywał w co drugą niedzielę i... sobotę. Alfred Bujara szef handlowej Solidarności zdaje sobie jednak sprawę, że pomysł ten jest mało realny.
Eksperci z Forum Obywatelskiego Rozwoju i Forum Polskiego Handlu zgłaszają inne rozwiązanie. - Deklarowany cel proponowanej prze PiS ostatniej wersji zakazu, zapewnienia dwóch wolnych niedziel pracownikom handlu, można osiągnąć nie wyrządzając szkód, nie ograniczając wolności konsumentów i nie tworząc zagrożenia zwolnieniami. Można wpisać do kodeksu pracy obowiązek zapewnienia pracownikom dwóch wolnych niedziel w miesiącu – twierdzi Rafał Trzeciakowski, ekspert FOR.
Z kolej w TOK FM, przewodniczący Forum Polskiego Handlu Robert Krzak podkreślał, że propozycja związkowców może doprowadzić do zwolnienia co najmniej 100 tys. pracowników w handlu. - W tej chwili nikt nie jest w stanie określić, ile dokładnie osób straci pracę. Ale wiemy, że zagrożoną grupą są studenci. To oni często dorabiają w centrach handlowych i to właśnie głównie w niedzielę, bo wtedy mają więcej czasu - mówił gość programu EKG.
- Podstawowym problem organizacji handlowych jest to, żeby zapewnić pracownikom dwie wolne niedziele, bo takie było ratio legis całego projektu Solidarności czyli zamiast zamykać sklepy dwa razy w niedzielę, dać pracownikowi dwie wolne niedzielę - argumentował przewodniczący FPH.
Sprawdź też: Dyskonty biją na głowę inne sieci. To one zarabiają najwięcej [GALERIA]
Czytaj koniecznie: UOKiK sprawdza, dlaczego masło jest takie drogie
Źródło: wnp.pl/TOK FM