Po zawiadomieniu NIK, Prokuratura stawia zarzuty
Prokuratura Regionalna w Lublinie przedstawiła byłemu prezesowi banku PKO BP Zbigniewowi J. osiem zarzutów dotyczących nadużyć przy odprawach i wypłacie ekwiwalentów pieniężnych za niewykorzystany urlop. Beata Syk-Jankowska rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Lublinie przypomniała, że śledztwo prowadzone było po zawiadomieniu Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdzała odprawy dla kadry kierowniczej w strategicznych spółkach Skarbu Państwa w latach 2011-2017.
Jak argumentują ww. organizacje "tak sformułowane zarzuty budzą szczególne zaniepokojenie i rodzą pytania o rzeczywisteintencje Prokuratury".
W oświadczeniu czytamy, że "bez wątpienia pozostaje oczywistym, że przyznawanie pracownikom świadczeń, w tym odpraw, należy do kompetencji prezesa i nie wymaga „uzasadnienia prawnego”. To fundamentalna zasada swobody umów i uprzywilejowania pracownika".
Dalej organizacje, argumentują, że "dlatego zarzucanie popełnienia przestępstwa osobie reprezentującej pracodawcę z powodu braku uzasadnienia prawnego określonej wypłaty jest szczególnie niebezpieczną i niedopuszczalną praktyką".
-Wypłata pracownikom świadczeń wyższych niż minimalne, wymagane przez przepisy jest normalną i bardzo często oczekiwaną przez pracowników oraz związki zawodowe praktyką w ramach stosunków pracy- piszą organizacje, i dodają, że "trudno również uwierzyć, że Prokuratura oskarżyła Pana Zbigniewa Jagiełłę o popełnienie przestępstwa polegającego na tym, że nie dopilnował wykorzystania przez siebie samego urlopu".
Przy tym zaznaczają, że "w przestrzeni publicznej funkcjonuje tak wiele twierdzeń o szczególnym upolitycznieniu Prokuratury Regionalnej w Lublinie i osób kierujących jej pracą w czasie, w którym prowadzone było śledztwo w tej sprawie i wydanopostanowienie o przedstawieniu zarzutów".
Organizacje również podkreślają, że Jagiełło został potraktowany niesprawiedliwie może świadczyć kurs giełdowy PKO BP S.A., który spadł w dniu rezygnacji o 7,18 procenta, co było kwotą ponad 3,3 miliardów złotych (taka sytuacja nigdy nie zdarzyła się w historii banku) - podkreślają.