- Listopadowe dane z polskiej gospodarki odbiegają od wcześniejszych prognoz.
- Spadek produkcji przemysłowej i wzrost dynamiki płac budzą pytania o przyszły wzrost PKB.
- Ekonomiści analizują, czy nowe dane wpłyną na prognozy dotyczące tempa wzrostu gospodarczego.
- Zatrudnienie wzrosło pierwszy raz od czerwca, co jest pozytywnym sygnałem.
Zaskakujące dane z produkcji przemysłowej w Polsce
Jeszcze w październiku cieszyliśmy się z szybszego niż oczekiwano wzrostu produkcji przemysłowej. Listopad przyniósł jednak zimny prysznic. Produkcja przemysłowa spadła o 1,1% w skali roku, co jest najgorszym wynikiem od lutego. To nie jedyny powód do zmartwień. Produkcja budowlana, która w październiku rosła o 4,1%, w listopadzie zanotowała symboliczny wzrost o zaledwie 0,1%.
- Spodziewaliśmy się słabego odczytu produkcji przemysłowej w listopadzie (ze względu na specyficzny układ kalendarza i dni wolnych od pracy), ale rzeczywistość zaskoczyła największych pesymistów – produkcja przemysłowa spadła w listopadzie o 1,1% r/r. Spadek produkcji sprzedanej r/r był rozlany szeroko - odnotowano go w 19 działach przemysłu (spośród 34) - twierdzą ekonomiści Banku Pekao SA.
Niespodziewany wzrost dynamiki wynagrodzeń
Co jednak ciekawe, zatrudnienie wzrosło pierwszy raz od czerwca, zwiększając się o ponad 9 tysięcy osób. Co więcej, tempo wzrostu płac przyspieszyło z 6,6% w październiku do 7,1% w listopadzie.
- Tymczasem płace w sektorze przedsiębiorstw przyniosły dawno niewidzianą niespodziankę w górę – wzrosły w listopadzie o 7,1% r/r (wobec 6,6% w poprzednim miesiącu i oczekiwań bliskich 6%) - piszą ekonomiści Banku Pekao .
Eksperci wskazują, że listopadowe przyśpieszenie wynagrodzeń skoncentrowało się w kategorii transport i logistyka. To z kolei może oznaczać, że wzrost dynamiki płac może być "jednorazowym wypadkiem przy pracy". Zdaniem ekonomistów w kolejnych miesiącach wróci do poziomu 6 proc.
