Spis treści
- Zielony Ład i jego wpływ na polską gospodarkę i społeczeństwo
- Transformacja energetyczna i wyzwania związane z jej realizacją
- Rozwój elektromobilności w Polsce
- Wsparcie dla budowy małych przydomowych wiatraków
Zielony Ład i jego wpływ na polską gospodarkę i społeczeństwo
Szymon Szadkowski, dziennikarz Super Expressu: Panie ministrze, czy Zielony Ład powinien trafić do kosza, czy niektóre z elementów tego programu powinny zostać zmienione?
Krzysztof Bolesta, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska: Niektóre elementy Zielonego Ładu ewidentnie powinny zostać zmienione. W ogóle Zielony Ład to jest dzisiaj takie słowo wytrych na cały portfel różnych regulacji, dyrektyw, rozporządzeń z Unii Europejskiej, który się rodził przez ostatnie kilka lat. Asumpt dyskusji dało rozporządzenie nazywane Nature Restoration Law, czyli rozporządzenie o odbudowie zasobów naturalnych. Dokument ten pod presją między innymi rolników, został zmienione, a teraz jest wręcz w zamrażarce. Oprócz tego jest też cała lista rzeczy, które minimalną większością głosów przeszły, ale na przykład z naszego punktu widzenia wydaje się bardzo rozsądne, żeby do tego na pewno w jakiś formie wrócić. Na pewno będziemy się starać, by na etapie podejmowania decyzji w Brukseli, głosować przeciwko rozporządzeniu o emisjach ciężarówek. W naszej ocenie to jest jeden z elementów Zielonego Ładu, który też powinien zostać zrewidowany.
Szymon Szadkowski: Z reguły Zielony Ład kojarzy się z nowymi obciążeniami finansowymi dla biznesu oraz przeciętnego konsumenta, stąd może też ta niechęć ludzi do zmian.
Krzysztof Bolesta: Zdecydowanie. Zielony Ład w dużym skrócie polega na tym, że realizujemy jakieś cele, czy to w klimacie, czy w energii, czy w środowisku.
Szymon Szadkowski: Tak, tylko czy one nie są zbyt ambitne?
Krzysztof Bolesta: Ta ambicja jest dostosowana do tego, co kiedyś kilka lat temu w Unii Europejskiej zdecydowano, że idziemy w kierunku neutralności klimatycznej w 2050 roku. Żeby do tego dojść, to teraz Komisja proponuje jedno za drugim nowe narzędzia, których ambicja wynika z tego, że ten cel jest bardzo ambitny.
Transformacja energetyczna i wyzwania związane z jej realizacją
Szymon Szadkowski: Przypomnijmy jednak, że podczas szczytu klimatyczny w Paryżu w 2015 roku, najwięksi emitenci CO2 i innych gazów cieplarnianych, Chiny, Indie, USA, Rosja, nie przystąpiły do tych celów, a przecież planeta jest jedna i zanieczyszczenia nie przestrzegają granic. W niedalekiej przyszłości może się okazać, że przepisy narzucone przez Unię Europejską by osiągnąć eko-cel, spowodują przenoszenie produkcji do krajów, które nie mają aż takich obostrzeń i działalność produkcyjna nie wiąże się aż z takimi kosztami, np. do Indii.
Krzysztof Bolesta: Porozumienie z Paryża podpisały państwa, które Pan wymienił. Porozumienie z Paryża polega jednak na tym,że każde państwo może sobie wybrać swoją ścieżkę ekologii i my w Unii Europejskiej od jakiegoś czasu wybieramy tą ścieżkę najbardziej ekstremalnie ambitną. I to jest ten moment, w którym my mówimy do naszych kolegów przy stole w Brukseli, słuchajcie, robimy to troszkę za szybko. Jeżeli chcemy rzeczywiście tę transformację prowadzić, to tylko za zgodą społeczeństwa. Nie możemy robić transformacji wbrew ludziom, czyli odbierając im prawo do posiadania pieca gazowego, odbierając im prawo do posiadania samochodu z silnikiem spalinowym itd. itp.
Szymon Szadkowski: A są kraje biedniejsze od nas, jak afrykańskie, gdzie w ogóle nie funkcjonuje segregacja śmieci. Tam się po prostu śmieci zakopuje do ziemi albo pali. Czy nie powinniśmy pomagać biedniejszym regionom na świecie, żeby i one działały ekologicznie.
Krzysztof Bolesta: My to robimy oczywiście, dlatego że nie można tylko robić coś u siebie i zupełnie zignorować to, co się dzieje na świecie. To jest też problem braku dostępu do rzetelnej informacji z Brukseli. Docierają do społeczeństwa tylko informacje o bolesnych regulacjach, a nie idzie za tym żadna komunikacja i wyjaśnienie, dlaczego to robimy. I tak jednym z elementów Zielonego Ładu jest gospodarka w obiegu zamkniętym. Pomysł na to, żeby gospodarki państw unijnych były bardziej konkurencyjne. Natomiast niektóre narzędzia są tak bardzo ekstremalne i tak bardzo ambitne, że obraca się to przeciwko nam i biznes nie jest w stanie przyjąć tych regulacji po kosztach, które są dla nich akceptowalne. I zamiast robić dobrą robotę tymi regulacjami, to wręcz wyłączamy ludzi i nakręcamy ichprzeciwko zmianom.
Szymon Szadkowski: Dodajmy, że Europa zmaga się z wysokimi kosztami zatrudnienia i małą ilością rąk do pracy. W tych obszarach nie możemy się porównywać do Indii czy do Chin. Do sprawa ekologicznych dołączają inne czynniki ekonomiczne obniżając konkurencyjność europejskiej produkcji.
Krzysztof Bolesta: W ogóle konkurencyjność Europy jest w bardzo trudnym punkcie w tej chwili. Dlatego tak ważna w polskiej debacie, jest kwestia transformacji energetycznej czy polityka klimatyczna, które są pomysłami by Europa odzyskała konkurencyjność. Oczywiście wyznaczając tylko ambitne cele nie osiągniemy tego. Za tym musi pójść pomoc dla firm, żeby mogły się transformować. Za tym musi pójść także edukacja.I za tym też musi być pomoc tym firmom, żeby te konkurencje wyrównywać, czyli na przykład cło klimatyczne. Cło, które dzisiaj zaczynamy w Polsce też wprowadzać. Ten graniczny podatek klimatyczny pozwoli firmom, rozwijać zielone technologie, bo nie będą się bały, że import z przysłowiowej Azji będzie tańszy. Cło klimatyczne ma na celu wyrównywać komponent dodatkowych kosztów związanych z polityką klimatyczną.
Rozwój elektromobilności w Polsce
Szymon Szadkowski: Były liczne i atrakcyjne zachęty, by kierowcy przesiadali się do samochodów elektrycznych, co wywołało słuszny entuzjazm. Jednak początkowe emocje opadły i nie widać w tej sferze większego postępu. Jak to wygląda obecnie, i z czego to wynika, pana zdaniem?
Krzysztof Bolesta: Cóż, obecnie jesteśmy na tym etapie rozwoju elektromobilności, używając terminologii motoryzacyjnej, który zużył to paliwo początkowego entuzjazmu. Tak zawsze się dzieje w pierwszej fazie rozwoju rynku, czyli jest jakaś grupa konsumentów, którzy bardzo lubią nowości, mają pieniądze i są chętni kupić elektryczne samochody. Początkowo rynek szybko się rozwijał. Ten wzrost był nawet kilkusetprocentowy przez kilka lat. Teraz doszliśmy do takiego momentu, gdy bardzo trudno jest nam przekonać najliczniejszą grupę konsumentów średniozamożnych, że de facto auto elektryczne jest produktem lepszym i tańszym. Jeśli samochody elektryczne nie będą porównywalne cenowo i równie wygodne w eksploatacji, jak spalinowe, to konsumenci po prostu ich nie wybiorą.
Szymon Szadkowski: No właśnie, brakuje całej infrastruktury związanej z ładowaniem na przykład na długich trasach. Rozbudowa sieci ładowania elektryków stanęła w miejscu.
Krzysztof Bolesta: To prawda, co prawda teraz podpisaliśmy wiele kontraktów z wykonawcami i ta infrastruktura będzie szybko się zwiększać. Jednak punkt widzenia zależy punktu siedzenia. Jeżeli się rozmawia z producentami samochodów, to oni mówią nie sprzedają się samochody, bo nie ma infrastruktury. Jak się rozmawia z firmami, które budują infrastrukturę, mówią nie będziemy rozszerzać infrastruktury, bo nie ma samochodów. Jednak zdecydowaliśmy, żeby mocniej zainwestować w infrastrukturę, dlatego że to służy innym elementom rynku, czyli na przykład rozwojowi sieci dystrybucyjnej, do której można podłączyć źródła OOZ-e, sieci ładowania. Wkrótce wchodzi rozporządzenie Komisji Europejskiej, które będzie nakładało cele na rozbudowę infrastruktury i te cele będą w Polsce też realizowane. I w związku z tym ta infrastruktura na pewno będzie się szybciej rozwijać. W KPO, czyli krajowym planie odbudowy, również jest przewidziana pula pieniędzy na ładowarki, więc rozwój tej instytucji na pewno ruszy w najbliższych latach.
Wsparcie dla budowy małych przydomowych wiatraków
Szymon Szadkowski: Ministerstwo Klimatu planuje wdrożyć w pierwszej połowie tego roku nowy program, który będzie zachęcał do wsparcia budowy instalacji małych przydomowych wiatraków. Na czym ta inwestycja będzie polegała, jak to wsparcie będzie wyglądało, i o jakie wiatraki chodzi?
Krzysztof Bolesta: To program pilotażowy, żeby zobaczyć jak wygląda rynek tych instalacji w Polsce. Chodzi tu o wiatraki przydomowe, które nie mogą mieć więcej niż 30 metrów wysokości. Dofinansowanie na taki wiatrak oraz baterię, bo bateria też jest dopuszczalna jako koszt kwalifikowany, będzie wynosiło do 30 tysięcy złotych. Maksymalna moc takiego urządzenia może być do 50 kW, więc to są rzeczywiście małe instalacje, które będziemy mogli sobie w Polsce instalować. Budżet na ten pilotażowy program przewidziano nieduży, w kwocie 400 milionów. Zobaczymy jak te wiatraki się sprawdzą i czy będzie zainteresowanie.
Szymon Szadkowski: Kiedy rusza program i pierwsze wypłaty?
Krzysztof Bolesta: Myślę, że po wakacjach ruszymy już z tym programem, a pierwsze wypłaty dla beneficjentów nastąpi po 10 października.
Szymon Szadkowski: Dziękuję za rozmowę.