
Spis treści
- W 2024 roku wydatki publiczne osiągnęły rekordowe 48 tys. zł na mieszkańca, głównie przez świadczenia społeczne.
- Każdy Polak "dopłaca" średnio 6,4 tys. zł rocznie do budżetu z powodu rosnącego długu publicznego.
- Emerytury i program 800 plus są głównymi motorami wzrostu kosztów. Dowiedz się, dlaczego Polska jest liderem wzrostu wydatków w UE.
- Rekordowe wydatki państwa - 48 tysięcy złotych na głowę
Najnowszy raport Forum Obywatelskiego Rozwoju "Rachunek od państwa" pokazuje dramatyczny wzrost kosztów funkcjonowania polskiego państwa. W 2024 roku całkowite wydatki sektora publicznego sięgnęły 1,8 biliona złotych, co w przeliczeniu na każdego mieszkańca oznacza kwotę prawie 48 tysięcy złotych.
Dla osób pracujących obciążenie jest jeszcze większe - wynosi ponad 103 tysiące złotych na osobę. To oznacza, że każdy aktywny zawodowo Polak teoretycznie "finansuje" wydatki państwa w wysokości przewyższającej średnią roczną pensję w kraju.
Emerytury i 800 plus - główne źródła wzrostu kosztów
Świadczenia emerytalne liderem wydatków
Największą pozycją w budżecie państwa pozostają emerytury i renty, które w 2024 roku pochłonęły 12,57 tysiąca złotych w przeliczeniu na każdego mieszkańca. Od 2015 roku wydatki w tej kategorii wzrosły aż o 147 procent, co czyni je jednym z najszybciej rosnących obszarów wydatków publicznych.
Program 800 plus i pomoc społeczna na drugim miejscu
Drugie miejsce zajmują wydatki na pomoc społeczną, w tym flagowy program 800 plus oraz dodatkowe świadczenia emerytalne (13. i 14. emerytura). W 2024 roku wydatki w tej kategorii wyniosły 6,79 tysiąca złotych na mieszkańca. Najbardziej spektakularny jest tutaj wzrost od 2015 roku - aż o 424 procent. To bezpośredni skutek wprowadzenia programu Rodzina 500+ (później 800+) oraz innych transferów społecznych przez kolejne rządy.
- Czytaj również: 800 plus, 13. i 14. emerytura zagrożone? Polska tonie w długach
Polecany artykuł:
Ile kosztuje nas państwo? Rosnący dług jako ukryta danina
Deficyt budżetowy przekłada się na długi każdego Polaka
Kluczowym problemem jest fakt, że wydatki państwa przewyższają jego dochody. W 2024 roku różnica wyniosła 6396 złotych na mieszkańca. Oznacza to, że każdy Polak - niezależnie od wieku - "dopłaca" do budżetu państwa przez rosnący dług publiczny.
Dług publiczny w przeliczeniu na jednego mieszkańca wzrósł w 2024 roku do 53,7 tysiąca złotych - o 8,5 tysiąca złotych więcej niż rok wcześniej. To oznacza, że każde nowonarodzone dziecko w Polsce "dziedziczy" już na starcie życia zobowiązania wobec państwa w wysokości przekraczającej 50 tysięcy złotych.
Polska liderem wzrostu wydatków w Unii Europejskiej
Najwyższe tempo wzrostu w UE
Tempo wzrostu wydatków publicznych w Polsce jest najwyższe w całej Unii Europejskiej. Podczas gdy 11 krajów członkowskich obniżyło swoje wydatki publiczne w stosunku do PKB, Polska poszła w przeciwnym kierunku. W 2024 roku koszty funkcjonowania polskiego państwa osiągnęły poziom 49,4 procenta PKB - więcej niż średnia unijna. W porównaniu z 2015 rokiem wydatki wzrosły aż o 7,9 punktu procentowego PKB (z około 41,5 proc. do prawie 50 proc.).
Inne kategorie wydatków również w górę
Nie tylko świadczenia społeczne rosną w zawrotnym tempie. Znaczące wzrosty odnotowano również w innych obszarach:
- Zdrowie: 5,76 tys. zł na mieszkańca (wzrost o 172% od 2015 roku)
- Wojsko, policja, sprawiedliwość: 5,19 tys. zł (wzrost o 288%)
- Edukacja i nauka: 5,08 tys. zł (wzrost o 125%)
- Infrastruktura: 3,23 tys. zł (wzrost o 121%)
Czy wzrost wydatków to tylko skutek inflacji?
Realny wzrost przewyższa inflację
Eksperci FOR podkreślają, że wzrost wydatków nie wynika jedynie z inflacji i naturalnego rozwoju gospodarczego. Również w ujęciu realnym - po uwzględnieniu wzrostu cen - kolejne rządy wydają coraz więcej środków publicznych.
Od 2015 roku nominalny wzrost wydatków publicznych wyniósł 140 procent - z niecałych 20 tysięcy złotych do 48 tysięcy złotych na mieszkańca. To oznacza średni roczny wzrost na poziomie około 10 procent, znacznie przewyższający zarówno inflację, jak i wzrost gospodarczy.
Ostrzeżenia ekonomistów przed przyszłością
Główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, Marcin Zieliński, ostrzega przed konsekwencjami takiej polityki fiskalnej:
Polityka fiskalna nie powinna polegać na ściganiu się na obietnice transferów i innych wydatków. Potrzebujemy równowagi między wydatkami i dochodami, ale też między teraźniejszością i przyszłością. Bo rachunek – prędzej czy później – przychodzi zawsze.
Eksperci przewidują, że w najbliższych latach wydatki państwa przekroczą 50 procent PKB, co może zagrozić stabilności finansów publicznych i przerzucić jeszcze większe obciążenie na przyszłe pokolenia Polaków.