Ekonomista Instytutu Finansów Publicznych o złożoności zagadnienia kryzysu w rolnictwie
"Zdecydowaliśmy się na ocenę głównych postulatów rolniczych nie po to, by kontrować postulaty rolnicze i stawiać się po którejkolwiek stronie konfliktu, ale po to, by pokazać złożoność problemu, z jakim borykają się rolnicy" – powiedział "Rzeczpospolitej" prezes zarządu i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych Sławomir Dudek.
W raporcie "Ziarno niezgody: analiza protestów rolniczych" eksperci przypominają, że protesty rolnicze koncentrują się wokół żądań zaprzestania realizacji założeń Europejskiego Zielonego Ładu w rolnictwie oraz wprowadzenia całkowitego embarga na import produktów rolnych z Ukrainy.
Protesty rolników – zarzuty wobec UE mogą być chybione
"Na sztandarach protestujących rolników pojawiły się też hasła o zalaniu Polski zbożem z Ukrainy czy wręcz wzywające do wyjścia z UE (...). To kuriozum, bo rolnicy należą do głównych beneficjentów naszej akcesji unijnej" - ocenił Dudek.
Jak czytamy, od początku integracji do 2023 r. polskie rolnictwo otrzymało 67,1 mld euro (ok. 300 mld zł) w ramach wspólnej polityki rolnej. Z tego dwie trzecie poszło na płatności bezpośrednie, które stanowią wsparcie finansowe dla rolników, niezależnie od poziomu produkcji, reszta zasiliła m.in. inwestycje w rozwój obszarów wiejskich. Ponadto dzięki akcesji unijnej polskie rolnictwo dostało dostęp do rynku zbytu liczącego 450 mln konsumentów, a nasza żywność jest dostępna w całej Unii.
Według Dudka absurdem jest też mówienie o zalaniu Polski zbożem z Ukrainy. "Import zboża ukraińskiego w stosunku do naszej produkcji to mniej niż 3 proc." – powiedział ekspert "Rzeczpospolitej".
Polecany artykuł: