O przybyciu do Betlejem Mędrców ze Wschodu mówi Ewangelia według św. Mateusza. Według niej zobaczyli oni na niebie gwiazdę, która doprowadziła ich do Jerozolimy. Tam udali się do pałacu króla Heroda z prośbą, by wskazał im miejsce, w którym narodził się nowy król żydowski, bo chcą złożyć mu pokłon. Herod skierował ich do Betlejem i poprosił, by w drodze powrotnej zdradzili mu, gdzie dokładnie znajduje się Nowonarodzony, aby i on mógł mu się pokłonić. W rzeczywistości zamierzał zgładzić konkurenta do tronu. Mędrcy, ostrzeżeni we śnie, wybrali jednak inną drogę powrotną i w ten sposób Dzieciątko nie zostało bestialsko zamordowane.
ZOBACZ TEŻ: Ile było warte 30 srebrników, za które Judasz zdradził Chrystusa
Św. Mateusz wyraźnie pisze, że Mędrcy (których z czasem tradycja przemianowała na królów o imionach Kacper, Melchior i Baltazar) nie przyszli pokłonić się z pustymi rękami. Przynieśli Jezusowi złoto, kadzidło i mirrę. Od najmłodszych lat osobom wychowywanym w wierze katolickiej mówi się, że dary te były niezwykle cenne. Czy tak było w istocie? Co do złota nie ma chyba wątpliwości. Dziś stanowi ono obiekt pożądania i trzeba za nie słono zapłacić, podobnie było za czasów Jezusa. Jak i zresztą z kadzidłem – była to substancja otrzymywana z żywicy trudnego w uprawie kadzidłowca, co miało wpływ na jej wysoką cenę. Kadzidło palono w świątyniach, wierząc, że unoszący się dym wędruje wraz z modlitwą do jakiegoś bóstwa.
I na koniec chyba najbardziej tajemniczy z darów, czyli mirra. No bo cóż to takiego?! To także drogocenna żywica drzewa znanego jako balsamowiec. Jak już sama nazwa wskazuje, używano jej do balsamowania zwłok, ale nie tylko. Dzięki swemu niesamowicie przyjemnemu zapachowi, była doskonałym towarzyszem podniosłych uroczystości, a dodana do wina sprawiała, że zyskiwało ono na mocy i oszałamiało pijącą je osobę - dlatego też taki napój oferowano idącym na śmierć. Z dzisiejszej perspektywy złoto, kadzidło i mirra nie wydają się najbardziej odpowiednimi prezentami dla małego dziecka, ale w przypadku pokłonu Trzech Króli najważniejsze było nie praktyczne, a symboliczne znaczenie darów. Złoto przyniesiono Jezusowi, bo symbolizowało jego królewską władzę nad światem, kadzidło oznaczało jego boskość, a mirra była zapowiedzią śmierci na krzyżu.
ZOBACZ TEŻ: Święto Trzech Króli. Jak będą czynne sklepy? [Biedronka, Lidl, Tesco]
Najlepszym dowodem na to, że wartość darów nie była szczególnie istotna, jest fakt, że ewangelista ani słowem nie wspomina o ilości przyniesionych dóbr. Być może było ich, mówiąc kolokwialnie, tyle co kot napłakał i to dlatego Józef i Maryja nie sprzedali ich za godziwe pieniądze, by zapewnić sobie i swojemu synowi dostatnie życie. Do dziś nie wiadomo nawet, co stało się z podarunkami Trzech Króli! Ostrożnie możemy jednak spróbować oszacować ich dzisiejszą wartość, zakładając, że Mędrcy wykazali się nieco bardziej hojnym niż opisane powyżej podejściem. Tak przynajmniej wynika z XVI-wiecznego obrazu „Pokłon Trzech Króli” autorstwa El Greca, który możecie obejrzeć nad niniejszym artykułem.
Artysta przedstawił na obrazie sporo złotych elementów. Złoty jest płaszcz jednego z królów, ze złota są trzy korony. Nigdzie nie widać żadnej szkatułki z tym cennym kruszcem, ale po prawicy Dzieciątka hołd oddaje król trzymający złotą tacę ze złotym dzbanem. Według dziennikarzy portalu londonlovesbusiness.com, którzy poddali dzieło El Greca analizie, to właśnie w takiej formie królowie ofiarowali Jezusowi cenny metal. Dzban i taca mogły razem ważyć ok. 3 kg. Obecnie za kilogram złota trzeba zapłacić ok. 31 tys. funtów, a więc, jak łatwo policzyć, Jezus otrzymał kruszec wartości 93 tys. funtów, czyli ok. 480 tys. zł (zakładając, że mówimy o czystym złocie, ale w końcu Mędrcy nie składaliby Bogu w ofierze byle czego).
ZOBACZ TEŻ: Orszak Trzech Króli. Ile kosztuje śpiewnik, strój króla? [CENY]
Na obrazie widać jeszcze dwa pojemniki - szkatułkę, którą trzyma król klęczący przed Dzieciątkiem oraz dzban stojący na podwyższeniu obok czarnoskórego monarchy. Trudno powiedzieć, gdzie znajduje się kadzidło, a gdzie mirra, ale Biblia wyraźnie wymienia wśród darów złoto na pierwszym miejscu, dopiero później kadzidło i mirrę. Jeśli więc El Greco trzymał się tego porządku, należy założyć, że kadzidło znajduje się w szkatułce. Na oko mogłoby się w niej pomieścić ok. 700 g tej substancji. Londonlovesbusiness.com podaje, że za 50 g kadzidła wysokiej jakości trzeba zapłacić ok. 20 funtów, czyli ponad 100 zł. Jezus mógł więc dostać kadzidło wartości 1,4 tys. zł. To sporo, ale i tak kwota ta nie umywa się do wartości przyniesionego złota.
Na koniec została mirra. Na obrazie El Greca w dzbanie mogą być jej nawet trzy litry, a 5-mililitrowa buteleczka tej substancji to wydatek ok. 17 funtów, jeśli zależy nam na towarze najwyższej jakości. Cały dzban byłby więc wart ok. 1020 funtów, czyli jakieś 5,3 tys. zł. Gdyby więc spieniężyć wszystkie dary, które Jezus otrzymał od królów, można by zarobić ok. 487 tys. zł. Jak już się jednak rzekło, to tylko wartość szacunkowa, a rzeczywistej ilości i ceny przyniesionych Dzieciątku darów zapewne nie poznamy nigdy.
Źródła: londonlovesbusiness.com, goldprice.org, biblia.deon.pl, niedziela.pl