Jak podaje "Gazeta Wyborcza", do najbiedniejszych trafi 20 proc. realnego wzrostu rent i emerytur, które zasilają obecnie osoby, otrzymujące wysokie świadczenia. Pula pieniędzy, które rząd przeznaczy na waloryzację będzie więc taka sama, tylko inaczej podzielona.
Czytaj też: Waloryzacja 2018. Emerytury i renty w końcu wzrosły. Zobacz, o ile [TABELKA]
– Osoby mające najniższą emeryturę mogłyby zyskać od 35 do 70 zł brutto, w zależności od wzrostu płac – powiedział cytowany przez „GW" specjalista od ubezpieczeń społecznych Łukasz Wacławik. Rozwiązanie to podoba się pracodawcom. Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan podkreśla, że ochroni to emerytów i rencistów przed przyznaniem podwyżki, która nie rekompensuje podwyżek cen.
Według informacji dziennika, brany pod uwagę jest także drugi wariant – zastąpienie, obowiązującej obecnie waloryzacji procentowej – waloryzacją procentowo-kwotową. Jeśli do tego dojdzie, rząd ustali z góry stałą kwotę podwyżki, którą otrzymają osoby najbiedniejsze. Taki system funkcjonował w Polsce już wcześniej – w 2015 r. za rządów PO-PSL. Waloryzacja wynosiła wtedy 0,68 proc., jednak najbiedniejsi emeryci i renciści otrzymali 36 zł brutto podwyżki.
Zobacz również: Emerycie! Możesz więcej dorobić do emerytury
Przypomnijmy, że emerytury i renty rosną obecnie o ustalony procent świadczenia, który jest równy sumie wskaźnika inflacji i 20 proc. realnego wzrostu płac. W tym roku świadczenia wzrosły o 2,98 proc. Emeryt, który otrzymywał wcześniej 1 tys. zł brutto, dostał więc 29,80 zł brutto podwyżki. Z kolei emerytura wynosząca 3 tys. zł brutto, została podwyższona o 89,40 zł brutto. Taki system pogłębia różnice między najbogatszymi i najbiedniejszymi. Zmiana zasad, tak aby wszystkie emerytury i renty były waloryzowane o inflację, a świadczenia najbiedniejszych dodatkowo o realny wzrost płac, pozwoliłaby to zmienić.
Sprawdź także: Renta socjalna wzrośnie do poziomu renty minimalnej. Kiedy?
Źródło: „Gazeta Wyborcza"