Imigranci mają się wziąć do roboty
Na przełomie 2023 i 2024 roku region powiatu Mansfeld-Südharz w Saksonii-Anhalt dotknął stan klęski żywiołowej. Władze tamtejszego regionu chcą, aby uchodźcy pracowali na rzecz ochrony przeciwpowodziowej.
Jak czytamy w portalu 02, "tamtejszy starosta André Schröder (CDU) przekazał, że uchodźcy i migranci mają nosić worki z piaskiem oraz wykonywać prace społeczne, które mają pomóc przy wzmocnieniu wału przeciwpowodziowego w okolicy. Władze chcą uchronić region przed powtórką sprzed pół roku. Starosta zagroził, że osoby, które nie przyporządkują się decyzji, będą musiały liczyć się z obcięciem zasiłków dla azylantów. "
-Ci, którzy otrzymują świadczenia od państwa, powinni, w ramach swoich możliwości i umiejętności, dać też państwu coś z siebie - podkreślił starosta w rozmowie z agencją EPD.
Tymczasem organizacje charytatywne dla migrantów (Lamsa) twierdzą, że decyzja może prowadzić do uznania migrantów za "tanią siłę roboczą".
W Austrii z kolei wchodzi nowe prawo, które zobowiązuje osoby ubiegające się o azyl do odpracowania w placówkach federalnych 10 godzin tygodniowo.
"Migranci będą mogli pracować na przykład w domach opieki, noclegowniach, bibliotekach czy w ochotniczej straży pożarnej. Z kolei od listopada migranci będą mogli być zaangażowani w pracę służb zajmujących się zimowym utrzymaniem infrastruktury komunikacyjnej" - czytamy w rmf24.
Portal cytuje ministra spraw wewnętrznych Austrii Gerharda Karnera, który zapoweidział, "jeśli nie będziesz wykonywać żadnej pracy, to twoje wsparcie finansowe zostanie zmniejszone z 40 do 20 euro. To jedna z wyraźnych konsekwencji" - poinformował Karner.