KARPACZ 2024 - Zbigniew Derdziuk

i

Autor: TOMASZ GOLLA / SUPER EXPRESS

Forum Ekonomiczne 2024

ZUS nie jest piramidą finansową. Największym wyzwaniem jest dla nas demografia - mówi prezes ZUS

2024-09-06 15:15

W ostatnim czasie pojawiły się głosy, jakoby ZUS funkcjonował na zasadzie piramidy finansowej. Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS, stanowczo temu zaprzecza w wywiadzie udzielonym Super Expressowi, podkreślając transparentność systemu i jego oparty na redystrybucji model. W wywiadzie Derdziuk porusza także problem demografii, uznając ją za kluczowe wyzwanie dla systemu emerytalnego w Polsce.

Wywiad z Zbigniewem Derdziukiem, prezesem ZUS, dotyczy kluczowych wyzwań, przed jakimi stoi polski system emerytalny. W rozmowie poruszono m.in. kontrowersje wokół twierdzeń, jakoby Zakład Ubezpieczeń Społecznych funkcjonował na zasadzie piramidy finansowej, oraz omówiono wpływ demografii na stabilność wypłat emerytur. Prezes ZUS wyjaśnia, dlaczego ten publiczny system jest transparentny i wskazuje na konieczność dłuższej pracy zawodowej oraz świadomego planowania przyszłości finansowej.

„Super Express”: Czy nie tąpnęło Panem, jak zobaczył wpis konstytucyjnej minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, że ZUS to piramida finansowa?

ZBIGNIEW DERDZIUK, prezes ZUS: Czasem mam przekonanie, że używanie skrótów myślowych nie pomaga w wyjaśnianiu spraw. Czy piramidę finansową da się policzyć? Proponuję, żebyśmy weszli na strony ZUS i policzyli, jaka jest wydajność tego systemu. Nasz system jest w pełni transparentny i nie jest żadną piramidą! Jest normalnym systemem redystrybucyjnym, tak jak w całej Europie. Warto zaznaczyć, że ZUS stanowi element finansów publicznych - 85 proc. finansowania wypłat świadczeń pochodzi ze składek. Pozostałe 15 proc dopłaca budżet.

Jakie są największe wyzwania stojące przed systemem emerytalnym w Polsce?

Dużym wyzwaniem jest oczywiście demografia. Wprowadzając w 1999 roku reformę systemu emerytalnego zmieniliśmy model wyliczania świadczeń. Mamy zatem system oparty o zdefiniowane świadczenie. Wprowadzając ten model zakładano, że będziemy jednak mieli wyższy wskaźnik dzietności, niż obecnie (wtedy wynosił ponad 1,4, a dzisiaj to tylko 1,16). Kolejnym elementem bezpieczeństwa tego systemu miał być drugi filar emerytalny, na który trafią środki pochodzące z prywatyzacji czy z nadwyżek, ale tych nadwyżek nie było. I w końcu trzeci komponent, to oszczędności indywidualne. Mamy Pracownicze Programy Emerytalne, IKE, IKZE a najnowszy program wzorowany na brytyjskim rynku to Pracownicze Plany Kapitałowe, czyli PPK.

Zostawmy na boku III filar, bo nie nabrał on charakteru powszechnego. Na przykład na IKE i IKZE jest niespełna 30 mld zł (ok. 1,2 mln kont), a w PPK uczestniczy 3,4 mln osób.

To są świadome wybory ludzi. Teraz każdy ubezpieczony może skorzystać z Platformy Usług Elektronicznych i na bieżąco sprawdzić, czy jego składka była zapłacona przez pracodawcę, ile ta składka wynosi i jaka może być jego przyszła emerytura. Każdy może świadomie podejmować decyzję, czy wystarczy mu emerytura z ZUS, czy też powinien jeszcze dodatkowo odkładać.

Korzystanie z kalkulatora emerytalnego może niektórych przyprawić o zawał. Mało optymistyczna jest też estymacja stopy zastąpienia, która spada i będzie spadać. No i żyjemy coraz dłużej. Czy jedynym ratunkiem jest podniesienie wieku emerytalnego

W naszym systemie emerytalnym wysokość emerytury zależy od tego ile odłożyliśmy składek, jak długo pracowaliśmy i jaki czas będziemy przebywać na emeryturze.

Co oznacza, że im dłużej będziemy pracować, tym wyższa będzie nasza emerytura. Decyzja o podniesieniu wieku emerytalnego, to oczywiście decyzja polityczna i nie wygląda na to, żeby obecnie istniała przestrzeń do jej podjęcia. Ale co zrobić, żeby zachęcić seniorów do dłuższej ale dobrowolnej pracy? Ryszard Petru mówi, żeby płacić po 2 tysiące złotych rocznie tym seniorom, którzy po osiągnięciu wieku emerytalnego będą dalej pracować.

Temat podniesienia wieku emerytalnego został w Polsce bardzo źle poprowadzony i w efekcie decyzji politycznych został zablokowany. Ale warto przynajmniej prowadzić debatę, żeby ludzie mieli świadomość, jak to naprawdę wygląda. Może kiedyś młode pokolenie uzna, że trzeba to zmienić. Nie oczekujmy tego od obecnych emerytów.

Jak powiedziałem, bardzo ważna jest edukacja. Potrzebna jest też świadoma polityka pracodawców. A jeżeli chodzi o dodatkowe instrumenty finansowe, to można się nad nimi zastanowić.

Mamy obecnie 36 rodzajów emerytur. Emerytury górnicze, resortowe, renty starego i nowego portfela, emerytury rolnicze itd., itd. Czy uda się to uprościć?

Nie wiem, czy to się uda uprościć. Ważne jest to, żebyśmy nie wprowadzali nowych rozwiązań. Niektóre rozwiązania są historyczne i nikt tego nie zmieni. Dużo większym wyzwaniem jest uproszczenie całego systemu poboru składek. ZUS jest od tego, żeby to prawo wykonywać, edukuje i mówi, ale nie jest legislatorem.

Temat podniesienia wieku emerytalnego został w Polsce bardzo źle poprowadzony i w efekcie decyzji politycznych został zablokowany. Ale warto przynajmniej prowadzić debatę, żeby ludzie mieli świadomość, jak to naprawdę wygląda.

Emerytury groszowe, to jest problem dla ZUS-u?

Obiektywnie na to patrząc, to nie jest problem ZUS-u.

Ale to jest koszt.

Tak. Ale zacznijmy od beneficjentów. Tak naprawdę, to nawet trudno nazwać emeryturami. Ktoś pracował tylko kilka miesięcy. Czy to można nazwać pracą zawodową? Zazwyczaj ludzie pracują zawodowo całe swoje życie i potem ubezpieczeni dostają na starość za to emeryturę. A jeśli chodzi o koszt emerytur groszowych, to ZUS jest na tyle zautomatyzowany, że osiem-dziewięć, groszy za przelew emerytalny go nie zniszczy. Poza tym to nie jest duża grupa. ZUS robi te przelewy groszowe, bo respektuje prawo. Oczywiście można by to rozwiązać w taki sposób, by tę niewielką kwotę zgromadzoną na koncie emerytalnym wypłacać jednorazowo, a nie co miesiąc. Ale ze względu na prawa obywatelskie tak się nie robi. Gdzieś nie dopilnowano regulacji, która pozwalałaby na jednorazową wypłatę emerytur groszowych.

Pan o automatyzacji. W jaki sposób wykorzystywana jest sztuczna inteligencja w ZUS-ie?

Wykorzystujemy różne algorytmy, które się uczą na naszych danych. Ale to jest tylko narzędzie pomocnicze, które nie podejmuje decyzji. Mamy pewne scoringi (oceny punktowe, oceny wiarygodności – red.). W sytuacjach podejrzanych to jednak pracownik przygląda się płatnikowi. Sztuczna inteligencja nie jest po to, żeby zastąpić pracowników, ale po to żeby im pomóc, by eliminować błędy, zwalczać różne nadużycia. Fundusz Ubezpieczeń Społecznych na rok 2024 ma 460 miliardów złotych. Jeśli na przykład wykryjemy nieprawidłowości na 1 proc., to mówimy o łącznej kwocie 4,6 mld zł. To pokazuje, że warto zainwestować w tego typu działania i narzędzia, które wesprą pracownika. Ale ostateczna decyzja zawsze należy do człowieka.

Rozmawiał Hubert Biskupski, AGA

FORUM EKONOMICZNE 2024 - Zbigniew Derdziuk

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze