Złoty polski, pieniądze, banknoty, monety

i

Autor: Shutterstock

ZUS tnie podwyżki dla emerytów?

2016-11-30 13:44

Jedna z propozycji zmian w systemie emerytalnym nad którymi pracuje rząd przewiduje zmianę częstotliwości przeliczania świadczeń. W efekcie emeryci, którzy dorabiają do emerytury rzadziej będą mogli liczyć na podwyżki. Na tym nie koniec złych wiadomości. Rząd chce znacznie ograniczyć możliwość dorabiania.

Propozycje zmian w systemie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zaprezentowało  wczoraj (29.11.) przedstawicielom pracodawców i związków zawodowych podczas Rady Dialogu Społecznego. Jedna z propozycji dotyczy procedury przeliczania świadczeń dla osób, które dorabiają do emerytury na umowach o pracę czy zlecenie (czyli umowach, od których odprowadzany jest ZUS). W tej chwili raz na kwartał mają one prawo zwrócić się do ZUS o przeliczenie świadczenia. Zakład dolicza wtedy nowy staż ubezpieczenia czy zapłacone składki do wysokości świadczenia. Dla emerytów oznacza to podwyżkę. 

Z uwagi na dużą liczbę takich wniosków jest to jednak zadanie bardzo czasochłonne. Dlatego rząd w swoich rekomendacjach proponuje, aby przeliczanie było możliwe tylko raz w roku. Emeryci dorabiający do swoich świadczeń nie powinni na tym stracić, znacznie rzadziej niż obecnie będą jednak dostawali podwyżki świadczeń.

Zobacz także: Na esbeckich emeryturach państwo zaoszczędzi 550 mln złotych

– Obecne zasady, które dają możliwość przeliczania świadczeń co kwartał, stanowią dla ZUS ogromne obciążenie – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. – Obliczyliśmy, że w ciągu roku pracownicy ZUS podejmują ponad 4 mln takich działań. Każda taka decyzja przeliczeniowa wymaga bowiem wykonania pracy podobnej do ustalenia prawa do świadczenia. To zbyt duże obciążenie administracyjne dla Zakładu, a nakład pracy nie jest uzasadniony.

Niestety, to nie jedyna propozycja rządu, która dotyczy dorabiania do emerytury. Druga może być dla emerytów jeszcze bardziej dotkliwa.

Zgodnie z obowiązującymi w tej chwili zasadami, jeżeli ktoś przeszedł na emeryturę po ukończeniu ustawowego wieku emerytalnego, może dorabiać, ile chce. Rząd chce to prawo znacznie ograniczyć. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, ci którzy osiągnęli już wiek emerytalny, będą mogli dorobić tylko do 70 proc. średniej krajowej (dziś 2813 zł brutto). Jeżeli zarobią więcej, ZUS obetnie im część świadczenia. Co więcej, przy zarobku powyżej 130 proc. średniej krajowej (5224 zł brutto) emerytura będzie odbierana.

Czytaj również: Emerytury i renty 2017: zobacz, co zmieni się w przyszłym roku

Dodatkowo resort chce na przyszłość wprowadzić ograniczenie limitów przy dorabianiu. Dziś ZUS co kwartał ogłasza nowe, zazwyczaj wyższe stawki średniej krajowej pensji. Ministerstwo Rodziny chce je „zamrozić”. To niekorzystna zmiana, bo emeryci nie będą mogli korzystać ze zwiększonych płac w gospodarce. Mimo że średnia płaca będzie rosła, ich będą obowiązywały stare, niższe limity przy dorabianiu.

Propozycje wprowadzenia ograniczeń w dorabianiu, które przedstawił resort pracy są i tak mniej restrykcyjne niż rozwiązanie, które rekomendował ZUS. Jakiś czas temu media informowały, że propozycje Zakładu szły w kierunku całkowitego zakazu dorabiania do emerytury dla tych, którzy przeszli na nią po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego.

Więcej na ten temat: Kolejne pomysły ZUS: albo praca, albo emerytura powszechna

Źródła: "Rzeczpospolita", "Gazeta Wyborcza", oprac. MK

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze