Zwolnienia grupowe w Poczcie Polskiej
O wielkich zwolnieniach pracowników Poczty Polskiej, prezes Mikosz mówił już w sierpniu 2024. Pracę miało stracić nawet 9,3 tys. osób, głównie odchodzić w ramach Programu Dobrowolnych Odejść (PDO). Odchodzić mieli pracownicy administracji. Jednak w styczniu zarząd spółki poinformował związki zawodowe o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych, które mogą objąć ponad 8,5 tys. pracowników. Okazało się, że zwolnienia mogą dotknąć wszystkie grupy zawodowe, a więc także listonoszy i pracowników okienek - pisze onet.pl.
Listonosze do zwolnienia?
Związkowcy spotkali się z wiceprezes Poczty Joanną Drozd, ale nadal nie wiedzą , jaki będzie los listonoszy. — "Pracodawca mętnie przedstawiał ten temat. Pytaliśmy o to wprost na spotkaniu i nie dostaliśmy jednoznacznej odpowiedzi" — mówi Onetowi Bogumił Nowicki, szef pocztowej "Solidarności". Potwierdza to też uczestniczący w konsultacjach, przewodniczący NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej Piotr Saugut.
Trudno w ogóle nazwać to rozmowami. Pracodawca prowadzi monolog i odpowiada nam tylko na te pytania, na które chce. Pytaliśmy wprost panią Drozd o zwolnienia listonoszy i unikała jakichkolwiek deklaracji — mówi związkowiec, cytowany przez Onet
Biuro prasowe poczty nie zaprzecza, że dojdzie do zwolnień listonoszy i pracowników bezpośrednio obsługujących klientów.
W odpowiedzi na pytania Onetu spółka podała, że - "skala Programu Dobrowolnych Odejść oraz ostateczna jego forma podlegają konsultacji ze stroną społeczną i będą dostosowane do potrzeb i możliwości poszczególnych jednostek organizacyjnych". "Proces konsultacji trwa, dlatego nie są jeszcze określone poszczególne grupy osób, którym zostanie zaproponowane uczestnictwo w Programie".
Zamykane placówki i skrócone godziny otwarcia
Według związkowców, zwolnienia grupowe mogą doprowadzić do zamykania placówek pocztowych, a godziny otwarcia skrócone. Listonosze już teraz dostają propozycję odejścia z pracy. Mówi się o 10-procentowych zwolnieniach w regionach sieci.
Obecnie Poczta Polska zatrudnia około 59 tys. pracowników, podczas gdy w 2019 roku ich liczba wynosiła ponad 80 tys. Pracownicy narzekają na przeciążenie pracą oraz na brak rekrutacji na stanowiska zwolnione przez osoby odchodzące na emerytury lub kończące umowy.