Szczecińska prokuratura otrzymała zlecenie z Prokuratury Krajowej na wszczęcie postępowania w sprawie kredytów frankowych. Chodzi o podejrzenie działania na szkodę klientów banków. Zawiadomienie złożyło stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu. Od czerwca 2016 roku toczy się postępowanie, a od marca tego roku w śledztwie bierze udział także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Zobacz także: Wszyscy frankowicze zostaną przesłuchani przez prokuraturę?!
Prokuratura, gromadząc materiały, zażądała od banków, by te przesłały dokumenty, dotyczące kredytów frankowych, które były udzielane na przestrzeni lat 2006-2011. Nikt jednak nie spodziewał się chyba, że będzie ich tak dużo.
Do ich przewożenia wynajmowane są ciężarówki. Kompletowanie dokumentacji trwa już trzy miesiące. Ich porządkowaniem zajmują się na 8-godzinnych dyżurach specjalnie wydelegowani do tego zadania pracownicy. 2,5 mln stron dokumentów wypełnia już dwa pokoje, a to jeszcze nie koniec.
Sprawdź również: Frankowicze otrzymają pomoc pod koniec marca? Przewalutowanie kredytów
Jak podaje „Puls Biznesu", 10 tys. frankowiczów musiano by przesłuchać, gdyby chciano zająć się tylko 1 proc. przypadków. 42 lata zajęłoby kompletowanie dokumentacji, której żąda prokuratura, jeśli zajęłoby się tym kilku pracowników na 8-godzinnym etacie.
Źródło: /"Puls Biznesu"