Rolnictwo

i

Autor: Shutterstock Rolnictwo

Rolnik nie tylko szuka żony, ale i pracowników. Brak rąk do pracy

2022-03-20 13:54

Rolnicy niepokoją się o swoje plantacje. Od kwietnia ruszy większość prac związanych z sadzeniem i pielęgnacją roślin, tymczasem na ogłoszenia rolników, coraz bardziej desperackie, z podniesionymi stawkami godzinowymi, nie ma odzewu. Nie ma kto robić – alarmują.

Od pewnego czasu, z powodu utrudnionych procedur wizowych, polscy rolnicy mieli problem z zatrudnianiem Ukraińców. Od ich pracy nasze rolnictwo i sadownictwo uzależniło się w poprzednich latach do tego stopnia, że kiedy pojawiły się kłopoty z wyjazdami z Ukrainy do Polski, powstała sytuacja patowa. Chętnych do pracy w rolnictwie obywateli Ukrainy co roku podczas epidemii Covidu było coraz mniej. W tej chwili, z powodu wojny, sprawy bardzo się skomplikowały. Młodzi mężczyźni na ogół nie przyjeżdżają teraz z Ukrainy do Polski, ponieważ bronią swojego państwa. Pośród uchodźców przeważają kobiety i dzieci. Prawdopodobnie część Ukrainek, które zamierzają się u nas zatrzymać, mogłaby skorzystać z ofert pracy sezonowej w rolnictwie.

Przemysł ponad rolnictwo

Zarobki w polskim rolnictwie są do przyjęcia, a mimo to odzewów na ogłoszenia, w których podane są stawki godzinowe i zasady zatrudnienia jest jak na lekarstwo. Stanowczo za mało – alarmują rolnicy. Jeśli chodzi o pracowników sezonowych z Polski, oni po prostu nie chcą dorabiać w rolnictwie. Wolą zatrudniać się w przemyśle. Ten trend trwa od kilku lat. W ciągu ostatnich 20 lat liczba osób w wieku produkcyjnym zmalała w Polsce o prawie 1,5 mln. Rolnicy narzekają, że na ogłoszenia o pracę przy uprawach wymagających sprawności i dokładności, zgłaszają się albo ludzie bardzo młodzi – zbyt młodzi by poradzić sobie ze stawianymi im wymaganiami, albo w zbyt zaawansowanym wieku, nie potrafiący pracować wystarczająco szybko. Rolnicy są zgodni, że potrzebne są nowe procedury, które umożliwią sprawne przyjazdy pracowników sezonowych spoza Unii, np. z Wietnamu, Pakistanu, Indii czy Bangladeszu.

Rolniczy protest w Lesznie przeciwko drożyźnie

Praca od zaraz czeka

Organizacje rolnicze, choćby zrzeszające sadowników, we własnym zakresie poszukują siły roboczej np. w Uzbekistanie. Można tam znaleźć doświadczonych pracowników gospodarstw rolnych. Wszystko byłoby dobrze, gdyby rolnicy mieli możliwość zatrudniania obywateli Uzbekistanu na takich samych – uproszczonych – zasadach jak te dotyczące zatrudniania pracowników z Ukrainy. W rubryce „Praca na wsi szuka człowieka - oferty 2022” znajduje się ogłoszenie od właściciela gospodarstwa z Północnej Polski. Chodzi o pracę od połowy marca, gdzie do obowiązków pracownika ma należeć zbieranie owoców i warzyw, usuwanie zbędnych części roślin oraz przygotowanie wyników zbiorów do transportu. Rodzaj umowy: umowa zlecenie lub umowa o świadczenie usług. Wynagrodzenie brutto: od 3 010 zł miesięcznie.Mnóstwo jest ofert dotyczących pracy na roli i w sadownictwie przy zbieraniu owoców - zwykle jabłek. Większość poszukujących pracownika oferuje stawkę godzinową. Chętny odpowiedzieć na ofertę, mógłby np. od 1 kwietnia zostać pomocnikiem rolnika przy zbiorze rabarbaru, truskawek, ogórków, malin, plewieniu i obierania cebuli. Właściciel oferuje umowę o pomocy przy zbiorach ze stawką 19,70 zł za godzinę. Taka stawka godzinowa w gospodarstwie rolnym lub sadzie wydaje się, na podstawie ogłoszeń, obowiązywać w tym roku w całej Polsce.

Jak jest za granicą

Nie tylko Polska boryka się z problemem braku rąk do pracy na roli. Holenderscy rolnicy alarmują, że tegoroczne zbiory kwiatów, warzyw i owoców stoją pod znakiem zapytania. Podobnie jak rolnicy w Polsce, holenderscy właściciele upraw za pośrednictwem organizacji branżowych skupiających rolników i ogrodników, apelują do rządu o ułatwienie zatrudniania pracowników tymczasowych spoza Unii Europejskiej. W Holandii sytuacja wydaje się być gorsza niż w Polsce. Tam rolnicy obawiają się, że część ich plantacji przepadnie, przez co nie będą w stanie dostarczyć do supermarketów wszystkich zakontraktowanych produktów. Z brakiem pracowników ma tam problem aż 84 proc. pracodawców rolnych. Częste wyjazdy Polaków do Holandii do pracy na polach tulipanów to już przeszłość. Polscy sadownicy, częstokroć bezskutecznie poszukujący pracowników do zatrudnienia przy zbiorach, zrzeszeni w Związku Sadowników RP, starają się doprowadzić poprzez negocjacje z rządem do tego, aby łatwiejszy dostęp do rynku pracy w Polsce mieli obywatele Uzbekistanu. Ważne jest także aby można było stosować wobec nich uproszczoną procedurę zatrudniania. Belgia, w której bez trudnych procedur i na prostych zasadach zatrudnienia dopuszczono do pracy pracowników sezonowych spoza Unii, w zasadzie rozwiązała problem braku rąk do pracy w rolnictwie.

Sonda
Czy popierasz prostesty rolników organizowane przez Agrounię?

Wypożyczeni pracownicy 50+

Sezonowa praca w gospodarstwach rolnych w Polsce trwa od 4 do 12 tygodni. Szczyt zatrudnienia przypada na czas zbiorów – w sierpniu i we wrześniu. Osoby mniej zarabiające, którym zmniejszono obciążenia i dano dodatki do pensji, w tej chwili znacznie mniej niż kiedyś są zainteresowaniem pracą w rolnictwie. Co więcej, uważają, że nie opłacają im się wyjazdy do pracy na roli w krajach UE. Jesienią zeszłego roku brak rąk do pracy w sadach przy zbiorze jabłek spowodował, że rolnicy byli zmuszeni wypożyczać pracowników z agencji pośrednictwa pracy, co oznaczało dodatkowe koszty. Sytuacja zmusiła sadowników do opłacania przewoźników dostarczających pracowników na miejsce. Cena za wypożyczenie pracownika to minimum 50 zł za jeden dzień jego pracy.Sadownicy narzekali w zeszłym sezonie, że tak znikomego zainteresowania pracą w sadach nie pamiętają. W tym roku ponownie zanosi się na kłopoty z brakiem rąk do pracy. Chyba że będzie można bez problemu zatrudniać pracowników sezonowych spoza Unii.

Najnowsze