- Analitycy Rabobanku ostrzegają, że nowe przepisy unijne mogą podnieść wysokie ceny nawozów azotowych nawet o 50 proc. do 2030 roku
- Drastyczny spadek opłacalności produkcji rolnej oznacza, że na zakup tej samej ilości nawozu rolnik musi sprzedać o 76 proc. więcej pszenicy niż jeszcze kilka lat temu
- Eksperci potwierdzają, że wdrożenie rolnictwa precyzyjnego to sprawdzony sposób na obniżenie kosztów nawożenia o 10-20 proc. bez strat w plonach
- Zastosowanie mocznika z inhibitorami pozwala zmniejszyć straty azotu nawet o 80 proc. , co bezpośrednio przekłada się na realne oszczędności w gospodarstwie
Wysokie ceny nawozów i nowe przepisy UE. Jak wpłyną na opłacalność produkcji?
Przełom października i listopada 2025 roku nie napawa optymizmem rolników przygotowujących się do jesiennych prac polowych. Ceny nawozów pozostają na wysokim poziomie, co stanowi poważne obciążenie dla budżetów gospodarstw. Z danych zebranych przez Tygodnik Rolniczy 24 października wynika, że za tonę mocznika trzeba zapłacić od 2290 do 2490 zł, a saletra amonowa kosztuje od 1637 do 1900 zł. Problemem jest nie tylko sama cena, ale przede wszystkim jej relacja do cen płodów rolnych. Przykładowo, przy pszenicy konsumpcyjnej kosztującej około 750 zł za tonę, rolnik musi dziś sprzedać aż o 76 proc. więcej ziarna niż w latach 2018-2020, aby kupić tę samą ilość polifoski. Tak drastyczny spadek opłacalności potwierdzają dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), według których wskaźnik opłacalności produkcji rolniczej utrzymuje się na alarmująco niskim poziomie (-42,9 pkt proc.). Nic więc dziwnego, że ponad 60 proc. gospodarstw wskazuje właśnie wysokie koszty produkcji jako główną barierę w rozwoju.
Niestety, prognozy na nadchodzące lata nie przynoszą pocieszenia, a dodatkową presję na ceny mogą wywrzeć nowe unijne przepisy. Analitycy z Rabobanku ostrzegają, że wprowadzenie Mechanizmu Dostosowania Cen z uwzględnieniem Emisji (CBAM) może podnieść koszty nawozów, zwłaszcza azotowych, o 10-50 proc. do 2030 roku. Pierwsze dotkliwe podwyżki mogą pojawić się już w 2026 roku, kiedy to cena amoniaku może wzrosnąć nawet o 10-20 proc. Sytuację na rynku komplikują także wprowadzone w lipcu 2025 roku unijne cła na nawozy pochodzące z Rosji i Białorusi. Jak informuje portal Nawozy.eu, decyzja ta spowodowała gwałtowne ograniczenie importu z Rosji. W sierpniu tego roku sprowadziliśmy stamtąd o 75 proc. mniej nawozów niż w czerwcu, co w istotny sposób wpływa na dostępność i ceny produktów na polskim rynku.
Jak obniżyć koszty nawożenia bez ryzyka dla plonów? Skuteczne strategie
W tak trudnych warunkach rynkowych, kluczem do utrzymania rentowności staje się mądre i przemyślane zarządzanie nawożeniem. Absolutną podstawą wszelkich decyzji powinno być badanie zasobności gleby. Pozwala ono dokładnie poznać potrzeby pokarmowe roślin i uniknąć niepotrzebnego wydawania pieniędzy na nawozy, których składniki już znajdują się w glebie. Choć ceny takich analiz we wrześniu 2025 roku wzrosły o 20-30 proc., wielu rolników traktuje ten wydatek jako inwestycję, która szybko się zwraca. Jak podkreślają eksperci z portalu Nawozy.eu, jesienna agrotechnika w uprawach ozimych powinna skupiać się na dostarczeniu fosforu i potasu. To właśnie te składniki są kluczowe dla budowy silnego systemu korzeniowego i zapewnienia roślinom dobrej mrozoodporności. Dawkę azotu warto natomiast ograniczyć do niezbędnego minimum, czyli około 20-30 kg na hektar w przypadku zbóż, najlepiej stosując go w formie amonowej, która jest wolniej pobierana przez rośliny i mniej narażona na straty.
Z pomocą przychodzą również nowoczesne technologie, które dają realną szansę na ograniczenie zużycia nawozów bez ryzyka utraty plonów. Jak czytamy na portalu WP, wdrożenie rolnictwa precyzyjnego, na przykład z wykorzystaniem czujników N-Sensor czy map aplikacyjnych, może obniżyć dawki nawozów o 10-20 proc. Dobrym sposobem na zwiększenie efektywności jest też stosowanie mocznika z inhibitorami. Według Tygodnika Rolniczego, takie rozwiązanie pozwala zmniejszyć straty azotu spowodowane ulatnianiem się amoniaku nawet o 50-80 proc. Warto również rozważyć nawożenie dolistne mikroelementami, takimi jak miedź, mangan czy cynk, które dodatkowo wzmacniają odporność roślin na choroby grzybowe. Precyzyjne podejście do nawożenia staje się ważne nie tylko ze względów ekonomicznych, ale i prawnych. Portal Agrofakt przypomina, że od 2026 roku maksymalne kary za nieprawidłowe stosowanie nawozów wzrosną do 3 042,25 zł, co jest kolejnym argumentem za skrupulatnym planowaniem i dokumentowaniem wszystkich zabiegów agrotechnicznych.
