- Analiza danych NBP ujawnia, że rosnąca liczba nowych budynków nie świadczy o rozwoju, a o walce o płynność finansową gospodarstw rolnych
- Zbyt wysokie koszty produkcji stały się główną barierą w rozwoju dla ponad dwóch trzecich gospodarstw w Polsce
- Dane branżowe wskazują, jak kryzys na rynku trzody chlewnej doprowadził do gwałtownego spadku cen skupu i rezygnacji tysięcy hodowców
- Rządowe wsparcie dla rolników obejmuje preferencyjne kredyty na płynność z dopłatami obniżającymi realne odsetki do zaledwie 1%
- Dlaczego po okresie dobrych cen, od listopada mleczarnie gwałtownie obniżają ceny skupu mleka?
Dlaczego spada opłacalność produkcji rolnej? Koszty, ceny i sytuacja w hodowli
Nastroje w polskim rolnictwie pod koniec 2025 roku uległy pogorszeniu. Wskazuje na to wskaźnik koniunktury rolniczej, opracowywany przez Instytut Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej (IRG SGH), który w ostatnim kwartale spadł o 4,3 punktu. Choć wynik jest lepszy niż rok temu, to jednak spadek ten wyraźnie pokazuje, że sytuacja finansowa gospodarstw staje się coraz trudniejsza. Potwierdzają to dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) z pierwszej połowy roku. Zgodnie z nimi, dla ponad dwóch trzecich rolników (67,4%) największą przeszkodą w rozwoju były właśnie zbyt wysokie koszty produkcji. W województwach podkarpackim i świętokrzyskim problem ten dotykał nawet ponad 76% gospodarstw. Nic więc dziwnego, że w tym samym okresie aż 62,7% rolników przyznało, że opłacalność ich produkcji spadła.
Wyjątkowo trudna sytuacja panuje w sektorze produkcji zwierzęcej. Jak donosi portal Agropolska.pl, rynek trzody chlewnej załamał się na początku tego roku po wykryciu ogniska pryszczycy w Niemczech. Spowodowało to gwałtowny spadek cen skupu tuczników, a pod koniec roku produkcja dla wielu stała się całkowicie nieopłacalna. Między końcem grudnia 2024 a końcem lutego 2025 z hodowli zrezygnowało ponad 4,6 tysiąca rolników, a pogłowie trzody chlewnej zmniejszyło się o 7,4% w skali roku, spadając do poziomu 8,87 miliona sztuk. Pod koniec roku problemy dotknęły również producentów mleka. Po okresie relatywnie dobrych cen, od listopada większość mleczarni zaczęła gwałtownie obniżać stawki za surowiec, tnąc je nawet o 10-30 groszy na litrze, co tłumaczono nadprodukcją na rynku.
Kredyty na płynność i dopłaty. Jakie wsparcie otrzymają rolnicy?
Choć ogólne nastroje nie są najlepsze, dane dotyczące inwestycji budowlanych mogą na pierwszy rzut oka zaskakiwać. Według portalu Agropolska.pl, w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2025 roku rolnicy postawili 4,1 tysiąca nowych budynków gospodarskich, co stanowi wzrost o 4,2% w porównaniu z tym samym okresem w 2024 roku. Co ciekawe, ich łączna powierzchnia użytkowa zwiększyła się aż o 23,2%, do 1,8 miliona metrów kwadratowych. Jednak głębsza analiza sytuacji finansowej, oparta na danych Narodowego Banku Polskiego i przytaczana przez „Tygodnik Rolniczy”, pokazuje inny obraz. Okazuje się, że choć rolnicy zaciągają więcej kredytów, to głównie na bieżącą działalność. Wartość kredytów obrotowych wzrosła o 17% rok do roku, podczas gdy wartość kredytów inwestycyjnych spadła o ponad 9%. Sugeruje to, że gospodarstwa częściej pożyczają pieniądze na utrzymanie płynności finansowej, a nie na dalszy rozwój.
W odpowiedzi na narastające trudności finansowe w branży, rząd przygotował pakiety wsparcia. Jednym z rozwiązań, dostępnym od października bieżącego roku, są preferencyjne kredyty obrotowe, mające na celu poprawę płynności gospodarstw. Warto wiedzieć, że państwowa gwarancja może w nich pokryć do 80% kwoty kredytu, a dopłaty do oprocentowania przez dwa lata sprawiają, że realne odsetki nie przekraczają 1%. Jak informuje serwis nawozy.eu, w budżecie państwa na 2025 rok na rolnictwo przeznaczono łącznie 84,3 miliarda złotych, czyli o 7,5% więcej niż w roku ubiegłym. W ramach pomocy celowej, hodowcy trzody chlewnej zmagający się z kryzysem mogli także liczyć na wsparcie w postaci zwrotu nawet 100% kosztów poniesionych na działania związane z bioasekuracją, co jest próbą stabilizacji sytuacji w tym trudnym sektorze.
