- Analiza danych GUS ujawnia, że pogłowie świń w Polsce jest obecnie niższe niż tuż po II wojnie światowej
- Upadek hodowli trzody chlewnej i straty spowodowane ptasią grypą bezpośrednio powodują rekordowo niskie ceny zbóż
- Eksperci wskazują, że rosnący rynek żywności roślinnej to realna szansa dla rolników na ustabilizowanie dochodów
- Czy dywersyfikacja upraw jest odpowiedzią na dramatycznie spadającą opłacalność produkcji rolnej?
Dlaczego polska hodowla trzody chlewnej upada? Dane o ASF i ptasiej grypie
Polska produkcja zwierzęca, a w szczególności hodowla trzody chlewnej, od lat zmaga się z poważnym kryzysem. Dane zebrane przez Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników pokazują skalę problemu: od 2010 roku pogłowie świń w kraju spadło z 14,9 mln do zaledwie 9,1 mln sztuk, co oznacza redukcję o ponad 57 proc. Równocześnie liczba loch zmniejszyła się z 1,4 mln do niespełna 600 tysięcy. Te liczby sprawiły, że Polska z eksportera stała się importerem wieprzowiny. W 2023 roku sprowadziliśmy do kraju aż 7,5 mln żywych świń, głównie warchlaków. Głównym źródłem problemów pozostaje afrykański pomór świń (ASF), który według Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej od 2014 roku na stałe zadomowił się w populacji dzików. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny (GUS), pod koniec 2024 roku w Polsce było mniej świń niż tuż po II wojnie światowej, co najlepiej obrazuje powagę sytuacji.
Niestety, trudności nie omijają również innych gałęzi hodowli. Z informacji Głównego Inspektoratu Weterynarii wynika, że w bieżącym roku nasz kraj walczy z ptasią grypą na niespotykaną dotąd skalę. Do końca marca potwierdzono już 52 ogniska, co zmusiło hodowców do utylizacji ponad 3,7 miliona sztuk drobiu. To więcej niż straty poniesione w całym 2024 roku. Skutki tej sytuacji odczuwają także konsumenci w sklepach. Dane Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej wskazują, że we wrześniu cena filetu z piersi kurczaka osiągnęła 23,26 zł za kilogram, czyli o ponad połowę więcej niż w 2019 roku. Jednocześnie prognozy GUS i banku PKO BP na ostatni kwartał 2025 roku przewidują spadek cen skupu świń o 8-12 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Przy wciąż wysokich kosztach produkcji może to drastycznie obniżyć opłacalność hodowli.
Rekordowo niskie ceny zbóż. Czy rynek roślinny jest szansą dla polskich rolników?
Kryzys w hodowli trzody chlewnej bezpośrednio uderza w producentów roślinnych. Ogromne nadwyżki zbóż w kraju i na świecie doprowadziły do historycznie niskich cen, które często nie pokrywają rosnących kosztów agrotechniki. Jak informuje Wielkopolska Izba Rolnicza, cena pszenicy spadła do poziomu około 793 zł netto za tonę, co jest najniższą stawką od dwóch dekad. Główny Urząd Statystyczny wskazuje, że bez odbudowanego pogłowia świń, które naturalnie zużywałoby nadwyżki paszowe, sprzedaż zboża staje się niezwykle trudna. Potwierdzają to dane Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR), według których w pierwszej połowie 2025 roku eksport zbóż i ich przetworów spadł aż o 36 proc. Nie dziwi więc, że według GUS to właśnie rolnicy zajmujący się produkcją roślinną oceniali w tym roku swoją sytuację najbardziej pesymistycznie.
W tej trudnej sytuacji warto jednak zwrócić uwagę na nowe szanse rynkowe, które pojawiają się wraz ze zmianą nawyków żywieniowych konsumentów. Polski Związek Producentów Żywności Roślinnej podaje, że wartość krajowego rynku żywności roślinnej w 2023 roku wyniosła 1,465 mld zł, a cały rynek europejski w 2024 roku był wart 2,7 mld euro. Zmiany te napędza rosnąca grupa konsumentów. Jak informuje Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, w 2025 roku już ponad 4,5 miliona osób w Polsce świadomie rezygnuje z mięsa lub znacznie ogranicza jego spożycie. Dla rolników gotowych na dywersyfikację upraw może to być szansa na znalezienie stabilnego źródła dochodu i odpowiedź na niestabilność tradycyjnych rynków rolnych.
