Co się opłaca uprawiać w 2025 roku? Te kierunki produkcji mogą dać największy zysk

Wysokie plony to marzenie każdego rolnika, jednak w 2025 roku nawet rekordowe zbiory nie gwarantują zysku. Okazuje się, że to, co przez lata było fundamentem wielu gospodarstw, jak zboża czy buraki, dziś ledwo pokrywa koszty produkcji. Klucz do opłacalności leży jednak gdzie indziej, w uprawach i kierunkach, które nie tylko przynoszą wysokie ceny w skupie, ale także pozwalają sprytnie obniżyć największe wydatki.

Czerwony ciągnik rolniczy poruszający się drogą gruntową o zachodzie słońca, symbolizujący wyzwania i nadzieje rolników w kontekście opłacalności upraw, o czym przeczytasz na Super Biznes.

i

Czerwony ciągnik rolniczy poruszający się drogą gruntową o zachodzie słońca, symbolizujący wyzwania i nadzieje rolników w kontekście opłacalności upraw, o czym przeczytasz na Super Biznes.
  • Analiza prognoz FAO potwierdza, że światowa nadpodaż zbóż będzie utrzymywać presję na ich niskie ceny w sezonie 2025/26
  • Wysokie ceny rzepaku i niższe koszty uprawy roślin strączkowych czynią je obecnie najbardziej opłacalną alternatywą dla zbóż
  • Dane na 2025 rok ujawniają, że sadownicy w integrowanej produkcji otrzymują ponad dwukrotnie wyższe dopłaty na hektar niż producenci rolni
  • Prognozy Instytutu Ekonomiki Rolnictwa wskazują, że produkcja mleka pozostaje rentowna, w przeciwieństwie do hodowli trzody chlewnej
  • Zapowiadany od 2026 roku unijny mechanizm CBAM nieuchronnie podniesie koszty produkcji rolnej poprzez wyższe ceny nawozów

Niskie ceny zbóż i buraków. Co wpływa na spadek opłacalności w 2025 roku?

Rok 2025 okazał się wyjątkowo trudny dla producentów zbóż w Polsce, dla których uprawa stała się w dużej mierze nieopłacalna. Główną przyczyną są niskie ceny skupu, które nie są w stanie pokryć rosnących kosztów produkcji. Jak podaje portal wiescirolnicze.pl, stawki za pszenicę konsumpcyjną wahają się w przedziale 710-750 zł za tonę, a w przypadku mokrej kukurydzy spadły do zaledwie 400 zł za tonę. Przy takich cenach, aby wyjść na zero, rolnik musi zebrać z hektara ponad 12 ton kukurydzy. Mimo że tegoroczne zbiory, szacowane przez Główny Urząd Statystyczny na 37,1 mln ton, są o około 6% wyższe niż w zeszłym roku, to same plony nie gwarantują zysku. Sytuację dodatkowo komplikuje kontekst światowy, gdyż według prognoz Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), na które powołuje się serwis nawozy.eu, globalne zapasy zbóż w sezonie 2025/26 osiągną rekordowy poziom, co będzie utrzymywać silną presję na niskie ceny.

Z podobnymi wyzwaniami mierzą się plantatorzy buraka cukrowego. Portal agroprofil.pl informuje, że po dwóch latach względnej stabilizacji, rentowność tej uprawy gwałtownie spada z powodu światowej nadprodukcji cukru. W efekcie ceny surowca obniżyły się nawet o 31% w porównaniu z poprzednim rokiem, co potwierdzają alarmujące komunikaty płynące z Wielkopolskiej Izby Rolniczej. Dodatkowym ciosem dla rolników będzie zapowiadany wzrost cen nawozów. Jak wskazuje topagrar.pl, od początku 2026 roku zacznie obowiązywać unijny mechanizm CBAM. Nakłada on opłatę za emisję dwutlenku węgla na importowane towary, co nieuchronnie przełoży się na wyższe koszty nawożenia i całej produkcji rolnej.

Wysokie ceny rzepaku i niższe koszty. Które uprawy są dziś opłacalną alternatywą?

Na tle trudnej sytuacji w uprawie zbóż, rzepak ozimy okazał się jednym z najbardziej opłacalnych kierunków w 2025 roku. Jego popularność rośnie, a areał upraw w Polsce przekroczył już rekordowy milion hektarów. Jak podaje serwis nawozy.eu, ceny utrzymują się na atrakcyjnym poziomie około 2070 zł za tonę. Tegoroczne zbiory rzepaku i rzepiku wyniosły około 3,6 mln ton, co oznacza wzrost o blisko 11% w skali roku. Liderem pod względem powierzchni upraw, z wynikiem ponad 150 tysięcy hektarów, pozostaje województwo lubelskie. Prognozy na nadchodzący sezon 2025/26 również są obiecujące, sugerując, że ceny rzepaku pozostaną wysokie z powodu ograniczonej podaży surowca na światowych rynkach.

Coraz większym zainteresowaniem cieszą się także rośliny strączkowe. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, ich powierzchnia uprawy systematycznie rośnie i zwiększyła się z 559 tysięcy hektarów w 2020 roku do 831 tysięcy hektarów obecnie. Ich rosnące znaczenie to nie tylko odpowiedź na potrzeby rynku, ale również wynik cennych właściwości agrotechnicznych. Rośliny bobowate potrafią samodzielnie zaopatrywać się w azot z powietrza, co pozwala znacznie ograniczyć koszty nawożenia azotowego. Co więcej, ich uprawa w płodozmianie poprawia strukturę gleby i wzbogaca ją w materię organiczną, co przynosi długofalowe korzyści dla żyzności całego stanowiska.

Dopłaty w sadach i zyski z mleka. Gdzie jeszcze opłaca się produkcja?

Opłacalnym kierunkiem mogą być uprawy sadownicze, szczególnie te prowadzone w ramach integrowanej produkcji roślinnej, które mogą liczyć na wysokie wsparcie finansowe. Jak donosi Tygodnik Rolniczy, w 2025 roku wprowadzono zróżnicowane stawki dopłat. Sadownicy otrzymują najwyższe wsparcie, sięgające 1185,24 zł na hektar, podczas gdy dopłaty do upraw rolniczych są znacznie niższe i wynoszą 505,18 zł na hektar. Ceny owoców dla konsumentów pozostają na stabilnym poziomie, na przykład za kilogram jabłek trzeba zapłacić od 5,00 do 5,50 zł. Portal sad24.pl zwraca jednak uwagę na fundamentalny problem branży, jakim jest niekorzystny podział zysków. To sadownik ponosi największe ryzyko i koszty, podczas gdy sieci handlowe w dużej mierze kształtują ostateczną cenę.

W produkcji zwierzęcej sytuacja jest bardziej złożona. Według prognoz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ), hodowla bydła mlecznego pozostaje rentowna. Przewidywana cena skupu mleka na ten rok ma wynieść od 2,10 do 2,15 zł za litr, co oznacza wzrost o 2,5 do 5,0% w stosunku do ubiegłego roku. Portalmleczarski.pl zauważa, że chociaż pogłowie krów mlecznych w Polsce spadło, to rosnąca wydajność pozwala utrzymać opłacalność produkcji. Znacznie gorzej wygląda perspektywa dla hodowców trzody chlewnej, dla których analitycy z IERiGŻ prognozują spadek cen tuczników o 8-12% w ostatnim kwartale roku. Ciekawą alternatywą, na którą warto zwrócić uwagę, staje się uprawa kukurydzy na kiszonkę. Jak donosi topagrar.pl, globalny rynek w tym segmencie dynamicznie rośnie i do 2033 roku ma osiągnąć wartość 11,2 mld dolarów.

Super Biznes SE Google News
Polacy powinni przestać uprawiać zboże
QUIZ. Polska wieś w czasach “Znachora”, czyli wsi sielska i anielska II RP
Pytanie 1 z 10
Inicjatorem budowania sławojek, czyli wolnostojących ustępów, był:
Polska wieś w II RP

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki