- Analiza rynku ujawnia, że marże supermarketów sięgające nawet 100% drastycznie obniżają opłacalność produkcji rolnej
- Malejąca liczba grup producentów rolnych jest jednym z głównych powodów słabszej pozycji negocjacyjnej wobec dużych odbiorców
- Najnowsze dane potwierdzają, że zadłużenie rolników rośnie nie na inwestycje, a na ratowanie bieżącej płynności finansowej
- Planowany od 2026 roku unijny zakaz sprzedaży poniżej kosztów produkcji to realna szansa na poprawę sytuacji finansowej gospodarstw
Dlaczego produkcja rolna w Polsce jest coraz mniej opłacalna? Dane o marżach i cenach
Coraz więcej polskich rolników zmaga się z problemami finansowymi, a jedną z głównych przyczyn jest ogromna presja ze strony dużych sieci handlowych. Jak czytamy w publikacji „Wielkie sieci dławią polskie rolnictwo”, marże, jakie supermarkety w Polsce narzucają na produkty rolne, wynoszą od 40% do nawet 100%. Dla porównania, w Niemczech czy Francji jest to zwykle około 20%. W praktyce oznacza to, że do kieszeni rolnika trafia zaledwie od 11 do 21 groszy z każdej złotówki, którą klient płaci przy kasie. Niestety, liczby mówią same za siebie. Zgodnie z danymi z opracowania „Rolnictwo – opłacalne czy nie?” z 2024 roku, aż 62,7% gospodarzy odczuło pogorszenie opłacalności produkcji, a poprawę zauważyło zaledwie 2,5%. Sytuacja jest na tyle poważna, że tylko 13% rolników jest w stanie utrzymać się wyłącznie z pracy na roli. W przypadku najmniejszych gospodarstw, do 4,9 ha, ten odsetek jest niemal identyczny i wynosi 13,5%.
Kłopoty z opłacalnością produkcji rolnej widać również w niestabilności cen na poszczególnych rynkach. Chociaż dane z lipca 2025 roku pokazują, że ceny produktów rolnych ogółem wzrosły o 11,9% w skali roku, to obraz sytuacji jest bardzo zróżnicowany. Szczególnie trudne warunki panują na rynku zbóż i trzody chlewnej, gdzie ceny w skupie spadły o 10% w porównaniu z rokiem 2024. Z drugiej strony, jak informuje publikacja „Zboża tracą, bydło zyskuje”, na rynku mleczarskim ceny masła poszły w górę o 17%. Taka huśtawka cenowa sprawia, że wielu rolników musi ratować płynność finansową kredytami. Potwierdzają to dane z raportu „Rolnictwo – opłacalne czy nie?” z ubiegłego roku. Zadłużenie rolników indywidualnych sięgnęło 33,1 mld zł, a szczególnie niepokoi fakt, że o 17% wzrosła liczba pożyczek branych na bieżące potrzeby, a nie na rozwój i inwestycje w gospodarstwie.
Dopłaty, grupy producenckie i nowe przepisy. Jakie jest wsparcie dla rolników?
W obliczu tak dużych wyzwań, skutecznym sposobem na wzmocnienie pozycji rynkowej, zwłaszcza mniejszych gospodarstw, jest współpraca w ramach grup producentów rolnych. Jak słusznie zauważa serwis „Rolnik sam nic nie zdziała”, działając wspólnie, rolnicy mogą znacznie skuteczniej negocjować ceny i warunki dostaw z dużymi odbiorcami. Niestety, w Polsce obserwujemy odwrotny trend. W ciągu kilku lat liczba grup producenckich zmalała z ponad 1400 do zaledwie 700, co osłabia siłę negocjacyjną całego sektora. Aby temu przeciwdziałać, uruchomiono specjalne programy pomocowe. Nabór wniosków o dofinansowanie na tworzenie i rozwój takich zrzeszeń trwał do 28 października 2025 roku. W ramach tego wsparcia organizacje mogły liczyć na nawet 100 tysięcy euro rocznie przez pięć lat, a mniejsze grupy producentów na do 60 tysięcy euro.
Działania wspierające rolników podejmowane są również na szczeblu krajowym i unijnym. W ramach „Programu Rozwój Małych Gospodarstw 2025” gospodarstwa, których wielkość ekonomiczna nie przekracza 25 000 euro, mogą starać się o dotacje do 120 000 zł. Co więcej, kwota ta może wzrosnąć o 20%, jeśli gospodarstwo prowadzi produkcję ekologiczną lub sprzedaje swoje produkty bezpośrednio w ramach Krótkich Łańcuchów Dostaw. Na poziomie europejskim również szykują się ważne zmiany. Komisja Europejska planuje od 2026 roku wprowadzić przepisy, które zakażą sprzedaży produktów rolnych poniżej kosztów produkcji. Pojawiają się też pomysły na szczeblu krajowym, jak propozycja ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego dotycząca przywrócenia państwowych sklepów GS w celu skrócenia łańcucha dostaw. Eksperci, cytowani przez jeden z portali rolniczych, studzą jednak entuzjazm, wskazując na możliwe problemy z biurokracją i finansowaniem. Jednym z konkretnych działań chroniących polski rynek było niedawne zawetowanie przez Polskę umowy handlowej z krajami Mercosuru, co skutecznie zablokowało napływ tańszej żywności, produkowanej według niższych standardów. To pokazuje, że połączenie oddolnych inicjatyw rolników z przemyślaną polityką państwa jest kluczowe dla przyszłości polskiego rolnictwa.
