- Kluczowa dla jesiennej ochrony zbóż substancja czynna flufenacet oraz 33 inne preparaty znikają z rynku, wymuszając zmianę strategii
- Analiza Polskiego Stowarzyszenia Rolnictwa Konserwującego ujawnia, że uprawa bezorkowa pozwala obniżyć koszty produkcji nawet o 30%
- Eksperci z Instytutu Ochrony Roślin wskazują na chlorotoluron i prosulfokarb jako skuteczne alternatywy w zwalczaniu miotły zbożowej
- Stosowanie uproszczonych systemów uprawy to nie tylko oszczędności, ale też szansa na dodatkowe dopłaty w wysokości niemal 290 zł na hektar w 2025 roku
Które herbicydy znikną z rynku w 2025 roku? Lista substancji i analiza kosztów
Nadchodzące zmiany w przepisach unijnych mocno wpłyną na jesienną ochronę zbóż. Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej z 20 maja 2025 roku, z rynku wycofywany jest flufenacet, czyli substancja czynna kluczowa dla wielu rolników. Firmy mogły sprzedawać środki z jego zawartością tylko do 10 grudnia bieżącego roku, natomiast gospodarze mają czas na ich wykorzystanie do 10 grudnia 2026 roku. To jednak nie koniec zmian. Jak informuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w 2025 roku z listy znikną łącznie 34 preparaty, w tym popularny tritosulfuron (po 7 listopada) oraz metrybuzyna (po 24 listopada). Mniejszy wybór herbicydów to dodatkowe wyzwanie, zwłaszcza że koszty produkcji i tak idą w górę. Dane Eurostatu pokazują, że tylko w pierwszym kwartale tego roku ceny produktów rolnych w Unii Europejskiej wzrosły o 2,6%. Trend ten potwierdza krajowy Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, według którego średni koszt usługi rozsiewu nawozów w marcu 2025 roku wyniósł 188,65 zł za hektar, czyli o prawie 4% więcej niż rok wcześniej i aż o 86% więcej w ciągu ostatnich pięciu lat.
Czym zastąpić wycofane herbicydy? Przegląd metod agrotechnicznych i chemicznych
W tej niełatwej sytuacji coraz więcej gospodarzy szuka alternatywnych rozwiązań, które mogą zrekompensować ograniczenia w chemicznej ochronie roślin. Jednym z takich kierunków jest uprawa bezorkowa (no-till), która przynosi realne oszczędności. Jak wylicza Polskie Stowarzyszenie Rolnictwa Konserwującego, dzięki tej metodzie można obniżyć koszty produkcji nawet o 30% w porównaniu z tradycyjną orką. Oszczędności wynikają między innymi z mniejszego zużycia paliwa, na przykład o 5-7 litrów na hektar przy zastosowaniu brony łopatkowej, a także z niższych wydatków na serwisowanie maszyn. Zainteresowanie takimi metodami rośnie, co potwierdzają dane Głównego Urzędu Statystycznego z 2023 roku, kiedy to siew bezpośredni zastosowano już na 1,8 miliona hektarów. Dodatkową zachętą są dopłaty. Agencja Rynku Rolnego informuje, że za stosowanie uproszczonych systemów uprawy w 2025 roku rolnicy mogą otrzymać dodatkowe wsparcie w wysokości 67,41 euro, czyli około 288,51 zł na hektar. Inne metody, jak mulczowanie, nie tylko hamują rozwój chwastów przez ograniczenie dostępu światła, ale także chronią glebę przed erozją i utratą wody.
Dobrym kierunkiem jest również inteligentne łączenie agrotechniki z chemią, co pozwala ograniczyć jej zużycie bez utraty skuteczności. Technologie takie jak oprysk pasowy czy punktowy umożliwiają precyzyjne nanoszenie herbicydu tylko tam, gdzie występują chwasty, co znacząco zmniejsza zużycie preparatów. Kluczowy jest jednak odpowiedni termin zabiegu. Eksperci z Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin podkreślają, że jesienne odchwaszczanie jest najefektywniejsze w fazie od pierwszego liścia do połowy krzewienia zbóż (BBCH 10-25), gdy chwasty są najbardziej wrażliwe. W kontekście wycofania flufenacetu, Instytut Ochrony Roślin – Państwowy Instytut Badawczy wskazuje na skuteczne alternatywy do zwalczania miotły zbożowej, takie jak chlorotoluron czy prosulfokarb. Dywersyfikacja metod ochrony staje się coraz ważniejsza, również z powodu rosnącego problemu odporności chwastów na herbicydy, zwłaszcza z grupy inhibitorów ALS. Stawianie na zróżnicowane strategie to najlepsza inwestycja w stabilność i opłacalność upraw w kolejnych sezonach.
