Dlaczego? Czołówkę polskich gigantów tworzą (z kilkoma wyjątkami) głównie firmy sektora finansowego oraz energetyczno-surowcowego. Miło popatrzeć, że w rubryce "przychody" z roku na rok pojawiają się coraz większe liczby. Potwierdza to, że polski biznes rośnie w siłę. Jest jednak jedno "ale", co zresztą podkreślano w redakcyjnych komentarzach. Dominacja surowcowych i energetycznych firm jest niezbyt pocieszającą prognozą dla konkurencyjności naszej gospodarki. Broń Boże nie mam nic przeciw ich dynamicznemu rozwojowi i rosnącej sile. Gratuluję im wzrostu, jak np. Orlenowi, który przekroczył 100 mld zł przychodów ze sprzedaży, oraz odważnych działań, jakim było przejęcie przez KGHM kanadyjskiej Quadry, dzięki któremu spółka zasłużyła na miano "globalnej".
Wiem także, że są to firmy, które stale inwestują w innowacyjne rozwiązania na najlepszym światowym poziomie. Najlepsze rozwiązania mogą jednak okazać się nieskuteczne, jeśli np. ceny surowców na światowych rynkach gwałtownie spadną. Dlatego wciąż z nadzieją oczekuję pojawienia się w rankingach firm, które bardziej opierają się na intelektualnym i technologicznym kapitale i będą mniej wrażliwe na kaprysy rynku surowców.
W dniach 24-25 maja w warszawskim Centrum Nauki Kopernik Krajowa Izba Gospodarcza organizuje III edycję Kongresu Innowacyjnej Gospodarki, a dwa dni wcześniej Młodzi Innowacyjni Forum Młodych Przedsiębiorców. Nie ukrywam, że liczę na to, iż w trakcie tych wydarzeń poznamy wreszcie przyszłego polskiego Intela, Google'a czy Apple'a.
Andrzej Arendarski
Doktor nauk humanistycznych, współzałożyciel i prezes Krajowej Izby Gospodarczej i przewodniczący Polsko-Amerykańskiej Fundacji Doradztwa dla Małych Przedsiębiorstw.