Czy opłaca się prowadzić własne stoisko

Nawet za 15 tysięcy złotych można rozkręcić własny biznes w postaci stoiska czy kiosku. Można to zrobić na własną rękę lub skorzystać z franczyzy. Trzeba rozważyć tylko, co bardziej się opłaca.

Wyspy, stoiska wolno stojące, kioski czy budki rozsiane po centrach handlowych to w dobie kryzysu świetny pomysł na zarabianie tańszym kosztem. Jednak, zanim otworzy się stoisko, warto się zastanowić, czy rozwijać działalność biznesową na własną rękę, czy też podłączyć się pod sieć franczyzową i korzystać z gotowych przepisów na prowadzenie biznesu.

Co wybrać

Wszystko zależy od tego, czy jest się pomysłowym. Jeśli wymyślony przez nas biznes ma szansę chwycić, a my sami posiadamy smykałkę do handlu i potrafimy zdobyć klientów - śmiało możemy tworzyć własną markę.

Jeśli natomiast nie jesteśmy pewni własnego pomysłu, ale mamy zapał do pracy i determinację w walce o sukces - franczyza okaże się strzałem w dziesiątkę.

Biznes na własną rękę

Projektantki Justyna Nakielska i Sylwia Rękawek miały nie tylko świetny pomysł na biznes, lecz także ludzi zainteresowanych ich produktem. Ich ubrania do gotowania już w sklepie internetowym sprzedawały się jak ciepłe bułeczki. Gdy okazało się, że ich ciuchy są biznesową żyłą złota, w grudniu 2011 r. panie otworzyły własne stoisko w jednym z centrów handlowych w Warszawie. W ten sposób ich firma zaczęła pracować nad nawiązywaniem bezpośredniego kontaktu z klientem. - Tego rodzaju inwestycja wiąże się z wynajęciem bądź zakupem stoiska - mówi Justyna Nakielska.

Na koszt miejsca ogromny wpływ mają techniczne wymagania centr handlowych, warto je dokładnie poznać przed podpisaniem umowy.

Zdarza się bowiem, że galerie handlowe oprócz atrakcyjnej ceny najmu oferują także:

- reklamę i promocje, np. na billboaordach czy ulotkach reklamowych centrum;

- atrakcyjne rabaty przy wynajęciu dużych powierzchni;

- obecność na stronie internetowej;

- stały przepływ klientów;

- dobrą lokalizację i łatwość dojazdu;

- atrakcyjną ekspozycję towaru.

To wszystko wpływa na liczbę klientów, a tym samym na zysk przedsiębiorcy. Warto o tym pamiętać, bo ceny najmu w zależności od konkretnego centrum handlowego wahają się od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Na co zwracać uwagę

Artur Krasuski, z wykształcenia ekonomista, prowadzi rodzinną firmę meblarską. Przy otwieraniu punktu w centrum handlowym radzi postawić na dobre miejsce, łatwy dojazd i duży przepływ ludzi. A opanowanie umiejętności takich jak: negocjacje cen, mediacje, oszczędzanie, uważa za bezcenne. - Gdy nie ma się do czynienia z handlem, to nie wiadomo, jak się zabrać do własnego interesu. Stare wygi kupieckie radzą zawsze, że zanim podejmie się decyzję o najmie lub kupnie stoiska, należy wszystko dokładnie i kilka razy przeliczyć - mówi mężczyzna.

Trzeba sprawdzić m.in.:

- miejsca handlowe (czy jest szansa na ładną prezentację towaru, czy lokal spełnia wymogi sanitarne, czy powierzchnia jest wystarczająco duża itp.);

- ceny u konkurencji;

- jak wynajmujące pomieszczenia galerie, hale handlowe podchodzą do przedsiębiorcy (np. czy pozwalają negocjować ceny najmu, są pomocne w promocji stoiska, oferują zniżki w opłatach, prowadzą wizytówki internetowe);

- lokalizację - czyli zwrócić uwagę na to, czy klient będzie mógł w miarę prosto do nas dotrzeć;

- dostępne dofinansowania, np. z Unii Europejskiej. Zdarza się, że po napisaniu biznesplanu i złożeniu wniosków przyszły przedsiębiorca dostaje bezzwrotną lub nisko oprocentowaną pożyczkę.

Artur Krasuski zwraca także uwagę na potrzebę ciągłego doszkalania się w biznesie, psychologii zachowań i obsłudze klienta. Radzi też, by zająć się tym, co się lubi. - Bo wtedy praca nie będzie utrapieniem, a przyjemnością - mówi biznesmen.

Co warto wiedzieć

Brak wiedzy na temat nowoczesnego handlu często utrudnia małym kupcom dobry start - mówi Dorian Madejski, 21 lat, właściciel hurtowni i sklepów odzieży włoskiej i francuskiej z Warszawy.

Jego zdaniem, by biznes się powiódł, należy:

- wiedzieć, co najlepiej się sprzedaje, czyli mieć zawsze pożądany przez klienta asortyment;

- działać w sieci, na Facebooku czy w portalach hobbystycznych;

- docierać do hurtowni, fabryk, które tanio sprzedają dobrej jakości produkty.

A może franczyza...

Dla przedsiębiorców, którzy boją się zaryzykować i polegać na własnym pomyśle, świetną alternatywą jest franczyza, czyli przystąpienie do sieci i otrzymanie gotowego przepisu na biznes.

Tanie systemy franczyzowe, np. stoiska handlowe w pasażach galerii handlowych, należą do najszybciej rosnących sieci na rynku. - Wspierają w inwestycji, co jeszcze bardziej ułatwia start w biznesie - mówi Magdalena Kurda, konsultant PROFIT system.

Jej zdaniem największą zaletą, która przekonuje do inwestycji w biznes na licencji, jest działalność pod znaną marką. Licencjobiorcy łatwiej jest zdobyć klientów. - Korzystają z renomy znaków towarowych, praw autorskich, tajemnic handlowych i wszelkich zastrzeżonych procesów należących do sieci. Wystarczy zatem ok. 26 tys. i już ma się stoisko ze znanymi produktami, np. z wodami toaletowymi. W tej kwocie mieści się szafa, lada, słupki oświetleniowe, transport mebli, zatowarowanie oraz opłata czynszowa. Sieć pomaga nawet franczyzobiorcom w zdobyciu dotacji unijnych na założenie własnej firmy. Ale nie robi nic bezinteresownie, trzeba pamiętać o dzieleniu się zyskiem i opłatach dodatkowych na jej rzecz ustalanych indywidualnie. Zazwyczaj jest to ok. 30 proc. zysku miesięcznie.

Rozwiązanie dla niezależnych

Kupcy, którzy obawiają się własnego biznesu i nie chcą dzielić się zyskiem z franczyzy, mogą skorzystać z doradztwa hurtowni w zamian za deklarację odpowiedniego poziomu zamówień towaru. Hurtownie w zamian za to, że stają się ich jedynymi dostawcami towaru, oferują bezpłatnie doradztwo biznesowe, szkolenia z handlu, konsultacje indywidualne. Doradztwo polega na wizualizacji sklepu, asortymentu, systemu kasowego itp. Pomoc małym kupcom oferują Eurocash, Macro Cash & Carry, hurtownia LOVE MILANO. Na szkoleniach zdobywa się wiedzę zarezerwowaną tylko dla dużych sieci hipermarketów i dyskontów. Niezależnie, jaką drogę w biznesie się wybierze, warto pamiętać, że przy obecnej konkurencji na rynku fachowa wiedza pomoże przetrwać w czasie kryzysu.

Franczyza a polskie prawo. Magdalena Kurda konultant PROFIT system

Wybierając biznes franczyzowy, należy dokładnie przyjrzeć się umowie. W polskim prawie umowa franchisingu jest tzw. umową nienazwaną, czyli taką, która nie ma ustawowej definicji (jak np. umowa najmu), a co za tym idzie żaden przepis prawny nie wylicza praw i obowiązków, jakie strony mają względem siebie. Zasadą we współpracy franczyzowej jest oddanie naszej niezależności w zamian za otrzymane know-how - wiedzy franczyzodawcy, możliwości występowania pod jego marką i uzyskania pomocy w prowadzeniu biznesu.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze