Z pomysłem na biznes zgłosiłem się do Banku Spółdzielczego w Kornicy, żeby zdobyć środki na rozpoczęcie działalności. Spotkałem się z bardzo przychylnym przyjęciem. Rozmawiałem z pracownikami banku i bezpośrednio z prezesem. W Kornicy wszyscy się znają. Przychodzę do banku do ludzi, których znam i którzy mnie znają, "gramy w otwarte karty". Bank udzielił mi kredytu, w innych pewnie w ogóle nie chcieliby ze mną rozmawiać. Korzystam z usług różnych banków i wiem, że mają bardzo wyśrubowane wymagania dotyczące zabezpieczenia kredytu, a ja mogłem zaoferować tylko swoje gospodarstwo rolne. Kornicki bank poszedł mi na rękę, bo nie byłem anonimowym klientem i wiedział, co sobą reprezentuję. Dostałem kredyt inwestycyjny rozłożony na 5 lat, dostosowany do moich możliwości finansowych. Bank zaproponował korzystne oprocentowanie i dobre warunki spłaty. Dzięki temu mogłem kupić ziemię, zainwestowałem w maszyny i urządzenia, wybudowałem hale fabryczne i zacząłem wydobywać kredę. Firma szybko się rozwijała i zdecydowałem się wcześniej spłacić kredyt. Z tym też nie było problemu, mogłem to zrobić bez dodatkowych kosztów. Obecnie w moich zakładach produkuję i przerabiam kilka, a nawet kilkanaście tysięcy ton kredy rocznie. Na tym nie koniec: chcę kupić ziemię od sąsiadów i rozszerzać swój biznes. W najbliższym czasie będę starał się o kolejny kredyt.
Mogę śmiało powiedzieć, że gdyby nie Bank Spółdzielczy w Kornicy, nie byłoby Koszelowskich Zakładów Kredowych. Dzięki temu, że dostałem tam wsparcie finansowe, mogłem zrealizować swoje marzenia.