Super Biznes Eko

i

Autor: Milena Fabisiak

Masła orzechowe dobre z natury

2019-03-07 12:09

Masło orzechowe: chrupiące, z bananem lub ciasteczkami BIO czy laskolada (krem orzechowo-kakaowy z daktylami i kokosem) – to tylko niektóre wyroby powstające w zakładzie produkcyjnym w Piasecznie wyspecjalizowanym w tworzeniu naturalnych smarowideł. – Wszystko zaczęło się od podróży – podkreślają właściciele Aleksandra i Piotr Marciniakowie.

Aleksandra i Piotr Marciniakowie lubią wędrować po świecie. Zawsze podczas pobytu w danym kraju raczą się lokalną kuchnią. Próbują, kosztują, smakują rozmaitych potraw i przysmaków. Jeśli coś wyjątkowo przypadnie im do gustu, próbują przywieźć dany smak do Polski i odtworzyć ulubione potrawy. Po jednej z takich podróży powstała ich firma ALPI Smaki – nazwa pochodzi od dwóch pierwszych liter imion właścicieli.

Hummus na start

– Zaczynaliśmy z mężem od hummusu. Podczas wycieczki do Izraela poznaliśmy smak wyjątkowej pasty. Tam hummus jest bardzo popularny, sprzedawany niemal na każdym rogu. Kiedy tak się nim zajadaliśmy, postanowiliśmy po powrocie do Polski zapoczątkować u nas tradycję jedzenia hummusu. Pięć lat temu był on jeszcze nowością na naszym rynku i trzeba było go rozpromować. I tak wystartowaliśmy z produkcją naszego, naturalnego hummusu – opowiada Aleksandra Marciniak.

Super Biznes Eko

i

Autor: Materiały prasowe

Masło z orzechów

Kiedy hummusowy interes już się rozkręcał, szybko przyszedł czas na kolejną wyprawę. Tym razem para ruszyła do Stanów Zjednoczonych. I tam serca małżonków skradło... masło orzechowe. – Masło orzechowe to także dobry produkt dla sportowców. My od lat biegamy i długo szukaliśmy dobrego, sycącego, energetycznego, naturalnego przysmaku – dodaje pani Aleksandra. Po powrocie do kraju, małżonkowie zaczęli produkcję tego smakołyku pod marką Basia Basia.

Skąd taka urocza, łatwa do zapamiętania nazwa marki? – Mieszkałam zawsze obok warszawskich Łazienek, w których biegają wiewiórki. Aby przywołać je, trzeba wołać: Basia, Basia. Wiewiórki jedzą orzeszki, a my robimy masło orzechowe. Stąd skojarzenie z naszymi produktami. Tak powstała nasza wiodąca marka Basia Basia – mówi pani Aleksandra. Szybko okazało się, że ta nazwa chwyciła i dobrze przyjęła wśród klientów. Teraz, kupując masło tej marki, konsumenci nie mówią już, że proszą masło, tylko Basię.

– Bardzo lubimy gotować i piec ciasta. Testowanie smaków i modyfikowanie przepisów sprawia nam dużą frajdę – zdradza właścicielka. W rodzinnej firmie głównym testerem smaków jest pan Piotr, który modyfikuje istniejące przepisy i tworzy nowe, ciekawie łącząc smaki. Kontroluje też wszystkie składniki. – Jak zamawialiśmy jakieś orzechy, to po teście trzech rodzajów wybieraliśmy jeden. Kiedy już przyszły palety orzechów, to ponownie próbowaliśmy i jeśli okazało się, że choć minimalnie są inne od tych testowanych, np. za krótko były prażone, to odsyłaliśmy całe partie – opowiada pani Aleksandra.

Super Biznes Eko

i

Autor: Materiały prasowe

Wierzę, że jak dany składnik jest BIO lub pochodzi od lokalnego dostawcy, to ma wysoką jakość. A nam przede wszystkim chodzi o tworzenie produktów naturalnych, wysokiej jakości, w dobrej cenie – Aleksandra Marciniak, współwłaścicielka ALPI Smaki

Składniki to podstawa – nie ma drogi na skróty

Markę Basia Basia wyróżniają oryginalne kompozycje z dobrej jakości składników. Klienci mają do wyboru masło orzechowe z rozmaitymi dodatkami, jak np. ciastkami BIO, białą czekoladą, bananem i chia oraz lnem.

Masła przede wszystkim powstają z dokładnie zmielonych orzechów wzbogacanych naturalnymi dodatkami. Zwykle firmy produkują masła z fistaszków (orzechów ziemnych), ale w ALPI Smaki powstają kremy także z migdałów lub orzechów laskowych. – Orzechy sprowadzamy z zagranicy, np. fistaszki sprowadzamy z USA, kokos ze Srilanki, sól stosujemy tylko himalajską. Świadomie wybieramy produkty droższe, ale lepszej jakości. Nieraz o to się spieraliśmy z mężem. Ja jestem po finansach, więc pilnuję budżetu, ale mąż jako artystyczna dusza stawia na zmysły i przede wszystkim liczy się bardzo dobry smak składników i finalnego produktu. Wszystko musi być zgodne z naszą recepturą i takie, jak sami byśmy zjedli, nie ma drogi na skróty – opowiada właścicielka firmy.

Smaki zamknięte w słoiczkach

Masła orzechowe Basia Basia powstają w zakładzie produkcyjnym w Piasecznie. Ale zanim tam się pojawią, właściciele sami w domu, w małych ilościach tworzą nowe specjały. Jak nowość spotka się z uznaniem najbliższych i znajomych, to w zakładzie może ruszyć produkcja. – Tworzymy masła na zamówienie. Nasze słoiczki nie stoją w magazynach. Mamy zamówienie na dane masło, to je produkujemy. Zależy nam na tym, by jak najświeższe trafiało do klienta – wyjaśniają Marciniakowie.

– Wierzę, że jak dany składnik jest BIO lub pochodzi od lokalnego dostawcy, to ma wysoką jakość i pozbawiony jest sztucznych ulepszaczy. A nam przede wszystkim chodzi o tworzenie produktów naturalnych, wysokiej jakości, w dobrej cenie. Zależy nam na tym, by była tzw. czysta etykieta. By w produkcie znajdowały się tylko naturalne składniki, by nie było tam żadnych ulepszaczy, spulchniaczy, poprawiaczy smaku – mówi właścicielka orzechowej marki.

Prawdziwy krem z orzecha

Konsumenci coraz chętniej sięgają po naturalne masła orzechowe i rozmaite naturalne spożywcze smarowidła. Na początku markę Basia Basia znali głównie warszawiacy. Z czasem, wraz z rozwojem sprzedaży internetowej, mogli ją poznać mieszkańcy innych miast i miejscowości. Klienci coraz częściej przed wyborem produktu skrupulatnie studiują etykiety. Ważne, by masło orzechowe miało w swoim składzie jak najwięcej orzechów – najlepiej 100 proc. Dobrze, by nie było dodatkowo wzbogacane innymi tłuszczami jak. np. olej palmowy, olej słonecznikowy. Nie powinno mieć w swoim składzie cukru lub syropu glukozowo-fruktozowego. Mogą natomiast pojawić się w nim dodatkowe naturalne składniki, wzbogacające smak (np. kokos, banan, sezam, len, wanilia).

Firma stawia na produkcyjne nowości. Ostatnim hitem jest laskolada, czyli naturalny krem zbliżony smakiem do popularnego kremu czekoladowo-orzechowego. Laskolada w przeciwieństwie w do oryginału, nie ma w składzie cukru i tłuszczu palmowego, tylko orzechy laskowe, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, daktyle suszone i troszkę kokosa oraz soli. Niebawem krem będzie dostępny w malutkich słoiczkach o gramaturze 35 g jako małe co nieco.

Piękno kusi konsumenta

Dla ALPI Smaki ważna jest estetyka. Właściciele dużą wagę przywiązują do wyglądu słoiczków – ich kształtu, koloru nakrętek, ale i umieszczanych na nich etykietach. – Zależy nam na tym, by opakowania i etykiety nie były sztampowe, ale po prostu dobrej jakości, ekologiczne i przykuwające uwagę konsumentów – potwierdza pani Aleksandra.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze