Otwieramy sklep spożywczy

2011-06-07 4:00

Uruchomienie własnego sklepu spożywczego często wiąże się z wieloma dodatkowymi formalnościami, zwłaszcza jeśli w asortymencie znajdzie się również alkohol. Każdy przedsiębiorca musi uzbroić się w cierpliwość, zanim w końcu uda się rozwinąć skrzydła. Warto podjąć wyzwanie, bo wtedy można liczyć na spory zysk. Start ułatwią na pewno przyjazne początkującym biznesmenom banki, które załatwianie spraw formalnych ograniczają do minimum. Dzięki temu możesz zaoszczędzić czas i... pieniądze.

Otwarcie sklepu spożywczego, który w swojej ofercie ma również alkohol, jest naprawdę opłacalne. Zwłaszcza latem, bo wtedy popyt na wszelkie trunki rośnie.

Na początku możesz liczyć na dochód w wysokości 3-5 tys. zł miesięcznie. Pamiętaj jednak, że każdy biznes wymaga przygotowania biznesplanu i sporych inwestycji.

Dobry punkt to początek sukcesu

Grunt to znaleźć odpowiednią lokalizację i dopasować do niej asortyment. Najkorzystniej jest otworzyć sklep w ruchliwym punkcie (na osiedlu, w pobliżu głównych ulic, przystanków komunikacji miejskiej) albo w miejscu, gdzie w okolicy niewiele jest placówek handlowych. Ofertę dostosuj do potencjalnych klientów. I tak na przykład jeżeli sklep otworzysz w centrum, możesz pokusić się o produkty z wyższej półki, ponieważ jest większa szansa, że odwiedzą cię także osoby lepiej sytuowane. Natomiast na osiedlu, gdzie mieszka dużo rodzin z małymi dziećmi, wybór produktów powinien się ograniczać raczej do tych ze średniej półki.

Wizyta w sanepidzie

Sklep spożywczy uczestniczy w dystrybucji żywności, musisz więc uzyskać na to zgodę powiatowego inspektora sanitarnego. Sanepid na podstawie przeprowadzonej wcześniej kontroli wpisze obiekt do odpowiedniego rejestru i wyda decyzję zatwierdzającą sklep. Warto pamiętać, że teraz twoja działalność będzie podlegać rutynowej kontroli inspektorów, którzy co jakiś czas będą sprawdzać, czy twój spożywczak spełnia określone wymagania higieniczno-techniczne. O szczegóły pytaj w powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej właściwej dla twojego miejsca zamieszkania.

Koncesja na alkohol

Wizyta w sanepidzie to niestety nie koniec formalności. Jeżeli w sklepie planujesz sprzedaż napojów alkoholowych, to musisz postarać się o zezwolenie na ich dystrybucję. Jest ona wydawana przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta w gminie, na terenie której masz zamiar prowadzić działalność. Reguluje to ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz przepisy gminne, które nie tylko ustalają liczbę punktów, gdzie alkohol może być sprzedawany, ale także w jakim miejscu może być usytuowany dany sklep czy restauracja. Jeśli więc na terenie twojej gminy jest już sporo sklepów monopolowych, to możesz mieć problemy z uzyskaniem koncesji. Korzystanie z zezwoleń wiąże się również z dokonaniem stosownych opłat rocznych wnoszonych na rachunek gminy. Za różne rodzaje napojów płacisz oddzielnie - za piwo i napoje do 4,5 procent zapłacisz 525 zł, za napoje zawierające od 4,5 do 18 procent - również 525 zł, natomiast za napoje wysokoprocentowe (od 18 proc.) - 2,1 tys. zł.

Środki na inwestycje

Każdy właściciel firmy doskonale wie, ile czasu i nakładów kosztuje jej rozkręcenie. Przygotuj się, że start, czyli urządzenie lokalu i zatowarowanie go, to koszt rzędu co najmniej 50 tys. zł. Im większa powierzchnia sklepu, tym więcej wydasz na inwestycje. O kredyt, podobnie jak o uzyskanie wielu pozwoleń, też często nie jest łatwo. Warto więc poszukać banku, który skróci formalności oraz czas oczekiwania na decyzję do niezbędnego minimum.

Kredyt na szybko

Szybki kredyt dla firm w Getin Banku można uzyskać bez zaświadczeń o zarobkach, o które może być trudno na początku działalności. Na dowód osobisty przedsiębiorca dostanie nawet do 20 tys. zł i wysoką jakość obsługi, czyli pomoc doradcy, który wypełni wszelkie formalności za właściciela firmy. Dodatkowo większość spraw można załatwić drogą elektroniczną, co dla zabieganego i nowoczesnego przedsiębiorcy jest dużym udogodnieniem, pozwalającym zaoszczędzić drogocenny czas.

Wywiad z Danielem Otfinowskim, właścicielem sklepu spożywczego w Pińczowie: marzyłem o własnej firmie - Kiedy zdecydował się pan na własny biznes?

- Od blisko trzech lat prowadzę sklep DANLUX w Pińczowie. Wcześniej pracowałem jako przedstawiciel handlowy i zastanawiałem się nad prowadzeniem firmy. Zacząłem się rozglądać po rynku i... trafiłem na znajomego, który szukał kogoś, kto przejmie po nim interes. Zdecydowałem się od razu. Mój sklep ma dobrą lokalizację. Ulica, na której się znajduje, jest miejscem, gdzie ludzie się zbierają np. przed imprezami.

- Jakie zalety ma prowadzenie własnej działalności?

- Plusem prowadzenia własnej firmy jest to, że nie muszę siedzieć cały czas w jednym miejscu. Lubię tę mobilność i dynamizm pracy. Do tej pory pracowałem w określonych godzinach i pod presją mojego szefa. Dzisiaj jestem sam dla siebie szefem. Ta niezależność bardzo mi odpowiada. Szkoda, że doba nie ma 48 godzin - wtedy miałbym zdecydowanie więcej czasu na wszystko, co chciałbym robić. Wielką satysfakcję daje kontakt z klientami. W moim sklepie rozmawia się z nimi jak ze znajomymi. To bardzo miłe.

- Od początku prowadzenie sklepu było czystą przyjemnością?

- Na studiach ktoś powiedział mi, że jak będę próbował wejść na kolanach na Mount Everest, to wierzy, że mi się to na pewno uda. Ale początki wcale nie były łatwe. Ciężko było zgrać załatwienie wszystkich formalności w czasie. Na przykład załatwienie koncesji na sprzedaż alkoholu trwało bardzo długo. Zanim uruchomiłem sklep, straciłem mnóstwo czasu na chodzenie po urzędach. A wtedy każda minuta potrzebna jest na to, by zajmować się firmą. Ale nie ma co dopatrywać się dziury w całym. Denerwują mnie ludzie, którzy widzą tylko trudności w prowadzeniu firmy. Staram się ich unikać. W prowadzeniu sklepu działa zasada "coś za coś". Niektórzy mówią mi, że dziwią się, że tak dużo pracuję, np. w święta. Prawda jest taka, że jak się prowadzi sklep, to okres przedświąteczny czy długi weekend to okazja do nadrobienia tych słabszych miesięcy w roku.

- Załatwianie formalności było najtrudniejsze podczas uruchamianiu biznesu?

- Kiedy startowałem ze sklepem, nie wiedziałem np. o tym, że dla danego obszaru jest z góry określona liczba koncesji i że decyzja wydawana jest tylko kilka razy w roku. Jeżeli więc ktoś się nie "wstrzeli" w dobrym momencie, to potem długo czeka na decyzję urzędników. Przydałoby się więcej elastyczności.

- A banki były elastyczne?

- W kontaktach z poprzednim bankiem przeszkadzało mi to, że załatwienie jakiejkolwiek sprawy wymagało ode mnie wizyty w placówce. Zdarzało się, że w jednej sprawie musiałem przyjść kilka razy. Wypełnianie formularzy i stanie w kolejce było bardzo uciążliwe. Brakowało mi tego, żeby jednym telefonem móc załatwić to, na czym mi najbardziej zależy, bez wychodzenia ze sklepu. Szukałem więc innego banku.

- I znalazł pan odpowiedni?

- W przypadku Getin Banku przekonało mnie to, że niemal wszystko mogłem załatwić telefonicznie. Doradczyni, pani Agnieszka, zaprosiła mnie do oddziału tylko na podpisanie niezbędnych dokumentów, a całą resztę spraw uzgadnialiśmy już przez telefon. To bardzo wygodny model współpracy. Ja się mogę skupić na prowadzeniu sklepu, a mój doradca pilnuje wszystkich kwestii formalnych w banku. Ważne, że nie muszę nigdzie chodzić i stać w kolejkach. To strata czasu. Jeżeli ktoś może za mnie przygotować tę całą papierologię, a ja tej osobie ufam, to z chęcią z takiej pomocy skorzystam. Jeżeli były sprawy, które trzeba było wyjaśnić osobiście, to spotykaliśmy się w najdogodniejszym dla mnie miejscu, niekoniecznie w placówce. Mój doradca jest zawsze pod ręką. Jeżeli mam jakieś pytanie czy pomysł, to dzwonię do pani Agnieszki i wiem, że znajdzie dla mnie czas.

- Od razu zdecydował się pan na kredyt?

- Korzystam z Szybkiego kredytu dla firm. Załatwienie formalności z nim zwiazanych trwało dosłownie chwilę. Tak naprawdę kredyt pozwolił mi rozwinąć cały interes. Środków na rozwój firmy nigdy nie jest za wiele. Wiadomo, że byłbym bardziej spokojny, gdybym miał na koncie oszczędności. Ale pamiętam, że na samym początku pieniądze "szły jak woda" - dlatego bez kredytu ani rusz. Dodatkowo korzystam na co dzień z bankowości elektronicznej. Nie wyobrażam sobie już, że miałbym poprosić pracownika w oddziale o wykonanie przelewu. Wolę to zrobić samemu - przy komputerze w sklepie lub w domu. To bardzo wygodne. Planuję też zacząć korzystać z bankowości mobilnej.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze