Od początku lipca wchodzą w życie przepisy o podzielonej płatności – tzw. split payment. Taka forma przelewania zobowiązań ma być sposobem na walkę z wyłudzeniami VAT. Jest stosowana w kilku krajach w Europie (np. we Włoszech) i daje tam dobre rezultaty. Ma też jednak poważne efekty uboczne. Wprawdzie nie obciąża przedsiębiorców nowymi opłatami i z pozoru jest neutralna dla finansów firm, niesie ze sobą jednak poważne i realne zagrożenia dla płynności finansowej. Może okazać się kolejnym po RODO ciosem w mały biznes.
Split payment dobrowolny, a nawet konieczny
Na czym polega split payment: do każdego konta przedsiębiorcy, wykorzystywanego do rozliczeń działalności gospodarczej, banki otworzą dodatkowe konto VAT. Partner handlowy, decydujący się na zapłatę za pośrednictwem przelewu bankowego w modelu podzielonej płatności, wynagrodzenie w kwocie odpowiadającej VAT przeleje na specjalny rachunek VAT, do którego odbiorca nie będzie miał natychmiastowego dostępu. Będzie możliwy w przypadku zgody urzędu podatkowego, o ile ten nie będzie miał wątpliwości do wyliczonych kwot VAT. Przedsiębiorca będzie mógł dysponować tylko kwotą netto, która zostanie przelana na standardowy rachunek.
Każdy przedsiębiorca zlecający płatności sam zdecyduje o płatności w formie split payment lub tradycyjnej. Pojawiają się jednak obawy, że firma, która sama nie jest zainteresowana korzystaniem z podzielonej płatności, w praktyce będzie musiała ją zastosować, bo w takiej formule będą działać duże firmy, w szczególności te z udziałem Skarbu Państwa.
- Jedyną korzyścią dla firm wejścia w życie split payment jest wyłączenie odpowiedzialności solidarnej za nierozliczenie lub błędne rozliczenie podatku VAT przez jego kontrahentów. Split payment niesie za sobą jednak wiele negatywnych skutków, przede wszystkim pogorszenie płynności finansowej firm. Do tej pory firmy „finansowały” swoją działalność podatkiem VAT. Po wprowadzeniu split payment firmy będą miały utrudniony dostęp do swoich środków. Środki „zamrożone” na koncie dedykowanym do rozliczeń VAT firmy będą mogły przeznaczyć jedynie na rozliczenia publiczno–prawne. Ustawa przewiduje, że przedsiębiorca będzie mógł zwrócić się do Urzędu Skarbowego z prośbą o wypłatę środków na inne cele, jednakże będzie to wymagało indywidualnej decyzji Urzędu, co też będzie trwało - mówi Joanna Rembelska Dyrektor ds. Ryzyka i Audytu Wewnętrznego w eFaktor.
Split payment może spowodować wzrost cen
W tej sytuacji firmy z grupy MSP mają dwa rozwiązania: podnoszenie cen lub zapewnienie sobie zewnętrznego finansowania pomostowego, które może zasypać braki powstałe w wyniku podzielonej płatności. O ile to pierwsze rozwiązanie będzie możliwe tylko czasowo i w bardzo ograniczonym stopniu, bo zadziała konkurencja i rynek nie zaakceptuje znacznych podwyżek, o tyle drugie rozwiązanie już jest stosowane coraz częściej.
- Firmy, aby przetrwać będą szukać dodatkowego finansowania. Będzie to szansa przede wszystkim dla firm faktoringowych, dzięki którym przedsiębiorcy będą mogli zachować płynność finansową. Jednak wprowadzenie split payment dotknie również branżę faktoringową, gdyż firmy faktoringowe będą solidarnie odpowiadać. Zmusi to do stosowania przez firmy faktoringowe podzielonej płatności – ocenia Joanna Rembelska z eFaktor.
Z pewnością przedsiębiorcy nie powinni lekceważyć wejścia w życie podzielonej płatności. Warto przejrzeć regularność wpływów kontrahentów, a tam gdzie terminy zapłaty za fakturę są odległe, warto rozważyć szybsze zapewnienie sobie wpływu przez finansowanie pomostowe np. w formie faktoringu.