- W 2016 roku żywiecki browar PINTA ogłosił program PINTA HOP TOUR. W ramach niej twórcy firmy w poszukiwaniu unikatowych odmian chmielu postanowili odwiedzić kilka krajów na świecie. Wśród nich znalazła się Korea Północna. – Korea Północna, która posiada duże, ale nieodkryte przez piwowarów z „Zachodu” chmielniki, a jej piwa uchodzą za jedne z lepszych w Azji – mówi cytowany przez mambiznes.pl Ziemowit Fałata, współzałożyciel Browaru PINTA.
ZOBACZ TEŻ: Ogromny sukces polskiej firmy. Zebrano na zbiórce 4,15 mln zł na budowę browaru
Ze strzępów dostępnych informacji wynika, że chmiel może być w Korei Północnej uprawiany na dużo większą skalę niż w Korei Południowej. Przez wiele lat KRLD eksportowała chmiel do krajów bloku wschodniego (w tym do Polski), ponieważ jej własna produkcja piwa była znikoma. Pod koniec XX wieku szacowano ją na około milion hektolitrów. W opracowaniach niemieckich z lat 90-ych areał upraw chmielu w Korei Północnej szacowano na ok. 2 tys. hektarów – więcej niż dziś w Polsce.
- Piwowarzy w Korei Północnej chlubią się tradycjami sięgającymi lat 30. XX wieku. Ograniczenia spowodowane przerwami w dostawie energii i niedoborem surowców sprawiły, że stworzyli oni kilka ciekawych piw, niedostępnych w innych częściach Azji. Mam na myśli piwa parowe oraz piwa warzone z wykorzystaniem słodu jęczmiennego lub wyłącznie z niego zamiast ryżu, który w Korei Północnej jest prawdopodobnie przeznaczony wyłącznie do jedzenia – opowiada Ziemowit Fałat.
Plany podboju Korei Północnej brutalnie zweryfikowała rzeczywistość. - Sprawdził się przykry scenariusz – nie zobaczyliśmy chmielników, nie przywieźliśmy chmielu. Próbowaliśmy ponad tydzień - dzień po dniu. Cóż, odbiliśmy się od grubej, głuchej, betonowej ściany - przekonują przedstawiciele polskiego browaru.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: POLOmarket uruchamia nową aplikację mobilną oraz internetowy katalog win
- Ale mamy satysfakcję, że spróbowaliśmy. Że na własne oczy zobaczyliśmy, jak wygląda sytuacja. Że poznaliśmy świetnych ludzi, przepiękne krajobrazy, niesamowicie różnorodną i smaczną, lokalną kuchnię. Że spróbowaliśmy piw z kilkunastu północnokoreańskich browarów (...) Jesteśmy przekonani, że kiedyś dopniemy swego i uwarzymy piwo z północnokoreańskim chmielem – kompletując w ten sposób projekt PINTA Hop Tour. Dlatego PHT 2019 KRLD nie jest zakończona. Mówi się trudno - czytamy w poście zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Pinta nie wraca jednak do Polski z pustymi rękoma. Rzemieślnikom udał się sprowadzić koreański żeń-szeń. – To jest całkowicie naturalny, wysokiej jakości korzeń. Jego dodatek do napojów przenosi ponoć całą witalną moc żeń-szenia. Nie jest tani – 1 gram kosztuje niemal 1 dolara. Na szczęście jest bardzo „wydajny”. W oczekiwaniu na chmiel, na pamiątkę PHT KRLD szykujemy teraz piwo INSAM MAEGJU — czyli piwo z żeń-szeniem – wyjaśnia browarnik. Żeń-szeń uprawiany jest od stuleci wokół miasta Kaesŏng – położonym kilka km od DMZ – linii demarkacyjnej na granicy obu Korei.
PINTA Hop Tour to projekt w ramach którego ekipa PINTY odwiedza miejsca, które są mało znane z piwowarstwa, a mimo to mogą pochwalić się bogatą tradycją uprawy chmielu i warzenia piwa. W poprzednich latach piwowarzy odwiedzili Argentynę, RPA i Tasmanię. Owocem każdej z tych podróży było piwo uwarzone w Polsce, inspirowane podróżą i nachmielone lokalnymi chmielami.