Michał Kocur, radca prawny, partner w kancelarii Woźniak Kocur - Czy formalizm jest dużym problemem w sądownictwie?
- Polskie sądy boją się wychodzić poza przepisy i interpretacje językowe, zwłaszcza sądy niższej instancji.
- Dlaczego?
- Przeważa przekonanie, że tam, gdzie sędzia przestaje korzystać z argumentów językowych, tam zaczyna tworzyć prawo. Wychodzi poza swoje kompetencje. Problemem staje się zamknięcie oczu na rzeczywistość. Sędziowie często nie widzą i nie rozumieją kontekstu biznesowego. Przykład: klient produkował zeszyty i piórniki, sprawa dotyczyła przerzucania obrazków na te produkty. Zacząłem od tego, czym się ta firma zajmuje, i słyszę: Panie mecenasie, niech nam pan w ogóle tego nie opowiada, co nas to obchodzi, co to za różnica.
Przeczytaj też: Super Biznes: Chcemy nadążyć za klientem
- Czym skutkuje takie podejście do sprawy?
- Sędziowie podchodzą do spraw tylko pod kątem prawnym, który abstrahuje zupełnie od rzeczywistości. Jeśli ja przychodzę do sądu i pytam świadka, jakie ma relacje z powódką, i sąd mi oddala te pytania, bo to nie ma znaczenia dla sprawy, to co ja mogę powiedzieć o takiej osobie? Nie ma znaczenia dla wiarygodności świadka, czy chodzą na piwo co dwa dni? To narusza zdrowy rozsądek. To jest przykład formalizmu, czyli zawężamy się do wykładni językowej, ale też do bardzo wąskiego zakresu oglądu rzeczywistości.