Państwowa Inspekcja Pracy nałożyła mandaty na pięcioosobowy zarząd spółki PLL LOT. Mandaty są najniższe z możliwych i opiewają na kwotę po 1 tys. zł. Powodem nałożenia kary jest zwolnienie Moniki Żelazik, stewardessy, działaczki związków zawodowych, organizatorki strajku w maju tego roku. Zdaniem PIP, zwolnienie dyscyplinarne stewardessy było niezgodne z prawem, gdyż działacze związkowi są pod szczególną ochroną. PIP wszczęła postępowanie wykroczeniowe i skierowała do sądu wniosek o ukaranie zarządu spółki. Teraz o racjach stron ostatecznie zdecyduje już sąd.
Mandatów nałożonych przez PIP LOT nie przyjął. Spółka ma wysłać do PIP pismo z odwołaniem od decyzji. Zdaniem narodowego przewoźnika, brak zgody związków zawodowych na zwolnienie zaangażowanej w protesty stewardessy, nie przesądza o legalności zakończenia współpracy z tą pracownicą.
Źródło: "Rzeczpospolita", businessinsider.com.pl