Ministerstwo Spraw Zagranicznych na swojej stronie internetowej publikuje listę kierunków, których lepiej unikać podczas wakacyjnych wojaży. Na liście nie znajduje się jednak Grecja, a więc wyjazd tam nie powinien nam grozić niczym złym. Obawy przed wycieczką do tego państwa nie wydają się jednak całkiem wyssane z palca. Grecja wciąż nie może się dogadać z Unią Europejską ws. spłaty swojego zadłużenia. Nad krajem ciąży widmo bankructwa, ale dla turystów jest to informacja właściwie bez znaczenia.
Odłączą bankomaty?
Jak sytuacja wygląda teraz? W najbliższy poniedziałek ma się odbyć specjalne posiedzenie przywódców państw strefy euro, którzy będą debatować o greckim zadłużeniu. Przewidzenie, jakie ustalenia zapadną, jest na razie tak samo prawdopodobne jak wygrana w lotto. Strach przed tym, że Grecja będzie musiała opuścić Euroland jest jednak bardzo duży. Grecy już od dłuższego czasu wycofują z banków swoje oszczędności. Tylko w ciągu czterech dni wyjęli z kont 3,2 mld euro (ponad 12 mld zł)!
ZOBACZ TEŻ: A więc jednak! Wyjście Grecji ze strefy euro jest możliwe
Co to może oznaczać dla turystów? Banki mogą stracić możliwość obsługi klientów i zablokować bankomaty czy transfery zagraniczne. Dlatego też trzeba pamiętać, że jadąc do Grecji, warto zabrać gotówkę ze sobą, aby nie polegać wyłącznie na wypłatach z bankomatów. Tak że rady brytyjskich mediów nie były pozbawione sensu, ale też nie należy w związku z nimi wpadać w panikę.
Będą zamieszki?
Kolejną rzeczą, która może nam zagrażać w Grecji, są możliwe zamieszki wywołane potencjalną informacja o bankructwie kraju. Grecki temperament już przecież dawał o sobie znać na ulicach Aten - choćby w 2011 r., kiedy obywatele protestowali przeciwko zaciskaniu pasa związanego z kryzysem gospodarczym. Choć podczas protestów doszło do zamieszek, wielu zwiedzających grecką stolicę nic sobie z tego nie robiło, traktując demonstracje jak atrakcję turystyczną. Faktycznie, w wypadku, w którym turyści sami pchają się w rozwścieczony tłum, może im grozić niebezpieczeństwo.
ZOBACZ TEŻ: Rozpaczliwy głos ministra finansów. Grecja prosi Merkel o litość
Wystarczy jednak przejrzeć zagraniczne fora dla turystów, na których ci będący w Grecji w gorącym okresie piszą, że protesty w żaden sposób nie były wymierzone w turystów, a Grecy witali ich serdecznie jak zawsze. W końcu głównie z turystyki żyją. Wprawdzie 17 czerwca br. na ulicę Aten wyszła największa od miesięcy demonstracja, ale była pokojowa. Jednak, nawet jeśli protesty przerodzą się w zamieszki, bardzo wątpliwe, aby tłum był wrogo nastawiony do turystów.
Jechać czy nie jechać?
O tym, że strach przed wyjazdem do Grecji spada, świadczą też wyższe niż przed rokiem ceny wycieczek do tego kraju. Jednocześnie, mimo lekkiego wzrostu, ceny wyjazdów do Grecji są wciąż atrakcyjne. Trzyosobowa rodzina może tam spędzić tydzień za 4 tys., wliczając w to przelot, zakwaterowanie i dwa posiłki dziennie oraz ubezpieczenie – podaje Polskieradio.pl.
ZOBACZ TEŻ: Grecy grają na zwłokę. Przesuwają spłatę gigantycznych rat o miesiąc
Czy kryzys jest w ogóle dla turysty odczuwalny? Jak dowiedzieliśmy się od pary Polaków, która pod koniec maja spędzała urlop na wyspie Kalimnos, absolutnie nie. Grecy witają turystów z otwartymi ramionami, a ich gościnność jest wręcz zaskakująca. W wielu restauracjach, kupując tylko jedno danie, można liczyć np. na przystawkę i napój w cenie. Podsumowując, jeśli weźmiemy ze sobą gotówkę i nie będziemy głupio narażać się na niebezpieczne sytuacje, urlop w Grecji powinien być bardzo udany i nie należy się go obawiać.