W Zakopanem samorząd chce opłaty myta od budujących domy
Puls Biznesu podał, że coraz silniejszy jest konflikt między gminą Zakopane i inwestorami budującymi nieruchomości. Samorząd żąda od inwestorów opłat za przejazd pojazdów dostawczych i ciężarowych z materiałami budowanymi, ale tylko jeśli tonaż jest większy niż dopuszczalny na danym odcinku. Zwykle opłata wynosi 10 tys. zł za budynek, niezależnie od tego, czy dojdzie do uszkodzeń drogi, czy nie.
ZOBACZ: Budowa domu bez zezwolenia 2021. Ile trzeba zapłacić za działkę?
Puls Biznesu podaje, że jest w posiadaniu umowy między gminą Zakopane a jednym z inwestorów. Z dokumentu można się dowiedzieć, że przedsiębiorca informuje o ruchu pojazdów do ustalonego tonażu na konkretnym odcinku drogi. Zarządca drogi wyraża na to zgodę. Jednocześnie obie strony z góry ustalają, że dojdzie do uszkodzeń drogi, a inwestor zobowiązuje się pisemnie do bieżących napraw szkód i pokrycia kosztów odbudowy. W tym przypadku kwota wynosi 20 tys. zł. Nie podlega zwrotowi, a inwestor zrzeka się roszczeń.
Konflikt o myto, inwestorzy kontra Zakopane
Jak mówi anonimowy przedsiębiorca dla Pulsu Biznesu, dostał od gminy "cyrograf" i musi zapłacić za to, żeby pojazdy w ogóle dojechały na teren budowy. Gdyby tego nie zrobił, nie mógłby kontynuować inwestycji. Co więcej, inwestor nie może odzyskać pieniędzy gdyby droga nie została uszkodzona. Inny przedsiębiorca w rozmowie z PB zdradził, że odmówił zapłaty 20 tys. za budowę dwóch małych domków. O opłacie dowiedział się, gdy ciężarówka miała wjechać na teren budowy.
Puls Biznesu nieoficjalnie ustalił, że uchwała kontrowersyjnego przepisu została utajniona. Gmina jako podstawę podstawę wskazano art. 16 ustawy o drogach publicznych, według której środki wpłacone przez inwestora mogą zostać przeznaczone przez zarządcę drogi wyłącznie na jej odbudowę w dowolnym terminie. Pieniądze mają trafiać na konto bankowe z funduszem na remonty dróg w Zakopanem. Gmina zebrała już 750 mln.
Prawnicy twierdzą, że to nielegalne, gmina Zakopana odpowiada
W rozmowie z PB radca prawny Sławomir Koper z kancelarii Koper i Wspólnicy stwierdził, że myto w Zakopanem nie ma podstawy prawnej, bo art. 16 dotyczy budowy i przebudowy dróg publicznych. Gmina więc nie powinna pobierać na jej podstawie pieniędzy inwestorowi budującemu dom jednorodzinny. Ekspert zwrócił również uwagę na bezzwrotność, niezależnie od uszkodzenia drogi, jednostronność przepisów i arbitralność opłaty, co budzi spore wątpliwości. Jego zdaniem sprawą powinien zająć się UOKiK.
Pełniąca obowiązki naczelnika wydziału drogownictwa i transportu w Zakopanem, Agnieszka Święty odparła zarzuty prawników powołując się na kontropinię. Stwierdziła, że ich biuro prawne pozytywnie zaopiniowało umowy zawarte z inwestorami. Tymczasem jak dowiedział się Puls Biznesu, inne gminy nie pobierają opłat, a zawierają w umowie, że inwestor płaci tylko w razie ewentualnych szkód.