Ustawa o sankcjach na Rosję. Polskie firmy zagrożone?
Przepis w ustawie ma pozwolić włazy zamrozić gotówkę, czeki, przekazy pieniężne, depozyty w instytucjach finansowych i innych podmiotach, papiery wartościowe, obligacje, akcje, udziały, oraz aktywa wszelkiego rodzaju - materialne i niematerialne, ruchome i nieruchome, które nie są funduszami, ale mogą służyć do uzyskiwania funduszy, towarów lub usług. Ponadto podmioty objęte listą sankcyjną będą wykluczone z realizacji zamówień publicznych. Projekt został przygotowany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, na którego czele stoi Mariusz Kamiński. Ostre przepisy są oczywiście formą sankcjonowania Rosji za atak na Ukrainę. Problem w tym, że zapis może być wykorzystany nie tylko przeciw rosyjskim firmom, ale także polskim. Decyzja może być wydana jeśli firma "zagraża bezpieczeństwu narodowemu", a to nieostry termin, pod który można podciągnąć niemal wszystko. A to tylko jeden z dwóch problemów związanych z projektem.
Polecany artykuł:
Dwa problemy ustawy. Eksperci ostrzegają
- Rada Przedsiębiorczości zwraca uwagę, że są to przesłanki nieostre i szerokie i rodzą ryzyko nieuzasadnionego umieszczenia na liście sankcyjnej. Decyzję pozostawiają de facto uznaniowości urzędników - czytamy w oświadczeniu Rady Przedsiębiorczości Pracodawców RP. Cytowany przez Puls Biznesu Sebastian Zieliński, adwokat Crido Legal wskazał, że przesłanka o sankcjach w związku z "zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego RP" pozostaje poza podstawowym celem ustawy. W efekcie na listę mogą trafić podmioty niepowiązane z rosyjską agresją na Ukrainę.
Co więcej, arbitralność zapisu, czyni z niego niebezpieczną broń w rękach rządzących. Wystarczyłoby, że ktoś jest "niewygodny" dla rządu i można cytować słynne "Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie". Tak nieostry zapis wprost uderza w podstawowe wartości demokracji.
Drugi problem ustawy. Brak możliwości wyjaśnień
Kolejnym problemem ustawy jest brak możliwości złożenia wyjaśnień. Jeśli "zagrożenie dla bezpieczeństwa RP" zostanie stwierdzone przez urzędników, nie przewidziano możliwości zajęcia stanowiska przez podmiot i wszczęcia procedury odwoławczej w trybie administracyjnym. O zmianę tego zapisu zaapelowali przedsiębiorcy.
- Zwracamy uwagę, że nieostre i szerokie przesłanki wpisu na listę rodzą ryzyko błędnego umieszczenia na liście sankcyjnej. Ryzyko takiego błędu jest tym większe, że projektowana ustawa przewiduje modelowe postępowanie inkwizycyjne. Tymczasem, chociaż wojna w bliskim sąsiedztwie Polski uzasadnia tak radykalne rozwiązania, to wobec poważnych reperkusji wpisu na listę należy zapewnić minimalne gwarancje proceduralne. Jest bowiem jasne, że im bardziej niedookreślone przesłanki decyzji organu, tym większe pole do błędnych decyzji. - czytamy w apelu podpisanym przez ABSL, Federację Przedsiębiorców Polskich, Krajową Izbę Gospodarczą, Związek Banków Polskich, Polską Radę Biznesu, Business Centre Club, Pracodawców RP i Związek Rzemiosła Polskiego.
Przedsiębiorcy zaznaczają w apelu, że apel nie zmienia ich ogólnego stosunku względem sankcji na Rosję. Popierają poszerzenie i wzmocnienie obostrzeń, ale apelują o rozsądne projektowanie przepisów.