Wygląda na to, że od Ultra HD nie ma odwrotu. Każdy liczący się producent telewizorów prezentuje w swej ofercie taki (mocno promowany) model i choć do tej pory w 4K lub Ultra HD można było oglądać niewiele, jedną z imprez rejestrowanych już w rozdzielczości Ultra HD były ostatnie mistrzostwa świata w piłce nożnej. Hollywoodzkie superprodukcje też powstają w tej technologii, a kina coraz częściej inwestują w projektory cyfrowe zdolne to pokazać. Raport Business Insider wskazuje, że połowa amerykańskich rodzin kupi telewizor 4K w najbliższych 10 latach. To oznaczałoby większe tempo niż przy HDTV.
Musimy czekać na Netflixa?
Bariera technologiczna? Wprawdzie plik z filmem 4K waży co najmniej 100 GB, zresztą trudno je spotkać w ubogiej ofercie naszych cyfrowych platform, ale z wejściem na polski rynek takich gigantów jak Netflix, wszystko może się zmienić. Jak pokazują szacunki Citi Reasearch, w pierwszym roku (prawdopodobnie będzie to 2016 rok) Netflix może liczyć w Polsce na 100 tysięcy odbiorców swych usług, ze spodziewanym wzrostem 100 procent co rok.
To ludzie, którzy prawdopodobnie odpłyną z kablówek, jeśli obecni potentaci, choćby UPC, czy Cyfrowy Polsat nie zaczną świadczyć usług na podobnym poziomie. Do streamingu w Ultra HD potrzebne jest internetowe łącze co najmniej 25 Mbps, ale taka infrastruktura w Polsce jest coraz powszechniejsza. Ceny telewizorów 4K szczyt mają już za sobą - kosztują ok. dwa razy tyle, co zwykły LED.
Jeszcze pół roku temu 58-calowy Panasonic wyceniony był na ponad 12 tysięcy zł. Teraz to niecałe 10 tys. Aktualne ceny można sprawdzić np. na stronie Ceneo. Ceny w USA są jeszcze niższe. Tam testowany Panasonic kosztuje już 1999 dolarów (ok. 6 tys. zł). Czekać z zakupem na OLED 4K, czy technologię 8K? Na razie są hen, na horyzoncie, także ze względu na cenę. Dość przypomnieć, że pierwszy OLED LG kosztował w Polsce 40 tys. zł.
Określenia 4K (4096x2160 pikseli) i Ultra HD (3840x2560 pikseli), jak i kombinacje tych wartości, często stosowane są zamiennie i zaliczane są do jednego standardu. Panasonic TX-58AX800E radzi sobie z obiema rozdzielczościami dzięki silnikowi Remaster 4K. To jeden z telewizorów najnowszej serii tego producenta; poza świetnym obrazem oferuje tyle funkcji, że na ich okrywaniu i personalizacji spędzić można co najmniej kilka wieczorów. Taką zabawę może mieć zresztą każdy z domowników, ponieważ telewizor oferuje opcje dopasowane do każdego z osobistych kont.
Telewizor spersonalizowany
Do swego profilu możemy logować się za pomocą funkcji rozpoznawania twarzy. Pomaga w tym kamera Full HD, wysuwająca się automatycznie z górnej części obudowy. Panasonic rozpoznaje nie tylko twarz, ale i głos użytkownika. Dzięki temu możemy sterować telewizorem (nie trzeba krzyczeć, wystarczy mieć blisko pilota). A to bardzo pomaga, bo choć piloty dostajemy dwa: jeden klasyczny, drugi z touchpadem i dobrze sprawdzają się przy podstawowych funkcjach, nie oferują jednak komfortu przy korzystaniu z internetu.
Wprowadzanie liter i cyfr nadal jest mozolne. To jednak problem konstrukcji pilota, z którym nie poradził sobie dotąd w zadowalającym stopniu żaden z producentów telewizorów, nawet tych największych. Dlatego warto też ściągnąć sobie firmową aplikację do sterowania tym olbrzymem. Rzecz bardzo praktyczna.
Taki ekran swoje waży...
Jeśli już mowa o rozmiarach, 58 cali (146 cm) TX-58AX800E to rzeczywiście sporo. Decydując się na taki zakup trzeba liczyć się z tym, że zdominuje wygląd każdego małego pokoju, służąc przy okazji za główne źródło światła. Długość to 130 centymetrów, wysokość: 80 centymetrów, szerokość, głównie za sprawą podstawy: niemal 30 cm. Bardzo masywna podstawa wpływa też na wagę telewizora. Bez niej Panasonic waży o 15 kilogramów mniej, czyli 33 kg.
Do transportu lepiej nie planować swego auta, chyba, ze mamy naprawdę spore kombi. Także przykręcenie podstawy przy tej wadze elementów nastręcza nieco kłopotów. Telewizor przystosowany jest też do montażu na ścianie lub odpowiednio wytrzymałym uchwycie. Design sprawia, że w każdej opcji wygląda nowocześnie.
Jak już wspomnieliśmy, jakość obrazu, w porównaniu choćby z nową, 42-calową plazmą Viera, jest zauważalnie lepsza. Może nie w kategorii głębi czerni, ale odwzorowania szczegółów i dynamiki obrazu. Plusy skanowania podświetlenia z częstotliwością 2000 Hz widać zwłaszcza przy oglądaniu meczów w HD. Panasonic oferuje pełną gamę odbioru telewizji: od cyfrowej naziemnej DVB-T/T2 (MPEG-4) przez sygnał z talerza satelity, dzięki własnemu tunerowi satelitarnej telewizji cyfrowej DVB-S2, a także, dzięki DVB-C, dostęp do niekodowanych programów kablowej telewizji cyfrowej bez potrzeby korzystania z zewnętrznego dekodera.
Z ziemi, kabla i talerza
PVR (Personal Video Recorder) pozwala zaś uwolnić się od nagrywarki. Jeśli mamy pojemny dysk zewnętrzny, po podłączeniu do USB, spokojnie możemy nagrywać programy wedle ustalonej kolejności. Panasonic odtwarza też pliki z dysku USB, a przez DLNA, w ramach tej samej sieci wi-fi, pozwala na wymianę plików z innymi urządzeniami. Mamy też telewizję hybrydową HbbTV - nie przegapimy, jeśli któryś kanał dodaje do standardowego sygnału tv dodatkową zawartość, np. przez internet.
Kto tak lubi, dzięki PiP może podzielić ekran na dwa niezależne kanały. Co więcej - jeden z nich możemy oglądać na innym urządzeniu? TV Anywhere to zaś okazja, by nie tracić ulubionego programu lub meczu po wyjściu z domu - możemy kontynuować oglądanie na tablecie lub smartfonie. Uff, sporo tego.
Prywatna telewizja śniadaniowa
Jest coś jeszcze. Wbudowana kamera, jeśli chcemy, może sprawić, by telewizor reagował nie tylko na komendy głosowe, ale też na ruch. Jeśli rano idziemy do kuchni, mijając telewizor dostaniemy w pasku u dołu nie tylko aktualną godzinę i prognozę pogody (świetna usługa All Weather), ale też skrót najważniejszych wiadomości, czy zaplanowane w kalendarzu spotkania na dziś. Widząc to człowiek ma tylko nadzieję, że zabezpieczenia domowej sieci i firmowe firewalle Panasonica są na tyle dobre, że nie stajemy się nieświadomie bohaterami reality show, transmitowanego mimo naszej woli :)
Nie ucz się instrukcji na pamięć, nie trzeba
Rozmiar ekranu pozwala też oglądać np. przy śniadaniu nie tylko newsy w telewizji, ale na "My Screen" śledzić kilka okien internetowych serwisów, które możemy sobie dowolnie ustawić. Panasonic oferuje też całkiem spory wybór aplikacji, jakie łatwo dodać do spersonalizowanego ekranu lub - jeśli ktoś woli - przeglądać oddzielnie. Osobną sprawą jest dźwięk. Jakimś sposobem producentowi udaje się uzyskać bardzo dobrą jakość nawet z dwóch skromnych głośników 4W i jednego 10W.
Telewizor obsługuje systemy stereo DTS i Dolby Digital Plus. Po podłączeniu do zestawu głośników z subwooferem przy tej wielkości obrazu można się poczuć uczestnikiem oglądanych wydarzeń. Gdyby ktoś czegoś nie wiedział lub nie spamiętał, Panasonic wszystko przypomni w klasycznym menu lub w głosowym przewodniku, który zawsze można aktywować.
Pełna specyfikacja techniczna tego modelu na stronie Panasonic.