Ekspertom Eset udało się przejąć złośliwe oprogramowanie, za pomocą którego hakerzy oczyszczali konta bankowe wszystkich tych, którzy wchodzili na najpopularniejsze japońskie strony porno. Cyberprzestępcom udało się zainfekować ponad 90 stron tego typu. Po wejściu na taką stronę, wirus wykorzystywał lukę w oprogramowaniu Java i instalował się na komputerze ofiary. Po zainstalowaniu, wirus czeka, aż "nosiciel" zaloguje się do bankowości internetowej przez przeglądarkę Internet Explorer. Następnie pokazuje fałszywy formularz na stronie banku, aby przechwycić login i hasło. Skradzione dane są potem przesyłane na serwer hakerów, którzy za ich pomocą oczyszczali konta swoich ofiar.
Eksperci odkryli również, że cyberprzestępcy zdążyli już stworzyć nowszą wersję oprogramowania, która może na nas czychać nie tylko na stronach pornograficznych, ale również na stronach usług hostingowych, czy też na stronach służących do odsprzedaży domen internetowych. Aby zmniejszyć szansę na złapanie takiego wirusa, należy na bieżąco łatać aplikacje użytkowe takie jak Java. Ponadto warto wyposażyć swój komputer w program antywirusowy, który w porę wykryje takie zagrożenie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail