Na pomysł wprowadzenia specjalnej oferty dla osób polujących na pokemony wpadł taksówkarz z meksykańskiego stanu Minatlan. W lipcu przemianował on swoją taksówkę na „Poketaxi" i zaczął wozić po mieście graczy, którzy chcą dotrzeć do pokemona. W przeciwieństwie do większości osób korzystających z taksówek, użytkownicy aplikacji Pokemon Go są wyjątkowo dobrymi klientami. Proszą, żeby jechać wolno, a czasem zdarza im się wysiąść na krótko, żeby złapać stworka.
W sierpniu pokemonowa taksówka zaczęła jeździć ulicami niemieckiej Kolonii. Klienci mogą zarezerwować „ Unitymedia Poke Taxi" z wyprzedzeniem, lub wejść do specjalnie oznakowanego pojazdu. Unitymedia – właściciel pokemonowych taksówek, testuje swojej usługi w kolejnym mieście. W dniach 16 – 17 sierpnia br. wysłał pokemonowe pojazdy do Bonn.
Przeczytaj również: Pierwsza ofiara Pokemon Go w Polsce
Przewozy dedykowane miłośnikom Pokemona Go oferują również irlandzcy taksówkarze. O pokemonowym biznesie poinformował na początku sierpnia „Irish Times". Kierowcy wożą poszukiwaczy stworków po mieście za stosownie wyższą opłatą. Poszli w ślady przewoźników z innych brytyjskich miast opanowanych przez pokemony. Przykładowo, w Newcastle godzina jazdy pokemonową taksówką kosztuje ok. 20 funtów.
Zobacz także: Przez Pokemona Go tajny wywiad ma dostęp do naszych kont Google?
Ukłon w stronę graczy zrobili nawet przewoźnicy z Boliwii, jednak nie widzieliśmy jeszcze poke-taksówek w Polsce. Ile czasu przyjdzie nam czekać na kierowców od pokemonów, trudno powiedzieć. Idealnym rozwiązaniem dla pokemonowych maniaków byłyby rowerowe ryksze, które wożą turystów po krakowskim Śródmieściu.
Źródła: telecompaper.com, echodnia.eu, irishtimes.com, twitter.com/PokemonGoNews