Przestępstwem jest posiadanie nielegalnego oprogramowania, czyli takiego, za które nie zapłaciliśmy firmie lub osobie mającej prawo do jego sprzedaży. Grozi za to nawet do 5 lat więzienia. Mnóstwo osób za darmo ściąga z Internetu filmy i utwory muzyczne. W Polsce nie jest to jeszcze karane, co wcale nie znaczy, że ściągając pliki na własny użytek, działamy zgodnie z prawem.
Za karę za kraty
Za udostępnianie nielegalnie ściągniętej muzyki lub filmów grozi spędzenie w więzieniu od 2 do 3 lat. W praktyce kończy się to jednak wyrokiem kary więzienia w zawieszeniu lub zasądzeniem zapłaty odszkodowania wytwórni filmowej lub fonograficznej.
Inaczej wygląda walka z piractwem internetowym np. we Francji. Tam internautę, który nielegalnie ściągnął z sieci jakiś plik, urząd do walki z piractwem podaje do sądu, a ten wydaje decyzję o odcięciu kogoś takiego od Internetu na określony czas, np. na rok. Taki "złodziej internetowy" musi dalej płacić za usługę internetową, z której nie może korzystać.
Nie kradnij praw
Czego nie może ściągać z Internetu osoba, która nie chce kraść? To proste. Nie można ściągać niczego, co jest objęte prawami autorskimi, a więc np. filmów, programów, gier i muzyki. Wyjątkiem jest sytuacja, w której pliki z muzyką, grami, filmami itp. przesyła nam przez Internet znajoma osoba, która nabyła je legalnie i udostępnia nam wyłącznie do naszego prywatnego użytku. Ten tak zwany dozwolony użytek nie dotyczy jednak programów komputerowych. Kupując program komputerowy, nabywamy jedynie prawa do jego użytkowania. Do tego stopnia, że jeśli zdecydujemy się go sprzedać, tym samym pozbawimy się nawet tego prawa. Od tego momentu program, który wcześniej kupiliśmy, stanie się nielegalny.